23 Wrz 2018, Nie 17:04, PID: 765226
(23 Wrz 2018, Nie 13:49)kartofel napisał(a): Co ciekawe, WF na studiach nie był już traumatyczny, co więcej - całkiem przyjemny. Ot, trochę siłowni, trochę fitnessu, jakiejś zumby, a nawet szalenie przeze mnie polubione ćwiczenia na dużych piłkach (fitball czy jakoś tak). Ciekawe, czy są szkoły, które realizują takie zajęcia w ramach wychowania fizycznego.Mam podobne doświadczenia. Na studiach licencjackich uczelnia organizowała coś takiego jak "gabinet usprawnienia ruchowego" dla osób ze zwolnieniami lekarskimi. Teoretycznie można było robić jakieś ćwiczenia pomagające w rehabilitacji schorzenia. Ja tam przyszedłem ze zwolnieniem od psychiatry i powiedziałem miłej pani, że mam fobię społeczną. Po prostu pół godziny tygodniowo sobie w komfortowych warunkach (góra 2, 3 osoby, czasem sam) robiłem fitness - bieżnia, orbitrek, rowerek. Były tam też te duże piłki, ale z nimi to się nie bawiłem.
Na studiach magisterskich za to zapisałem się na zajęcia z nordic walking. Byłem nawet na dwudniowym wyjeździe w związku z tym. To było jakieś wyzwanie, ale za to nie przeżywałem traumy cotygodniowych zajęć na hali.
Na szczęście łącznie to były tylko 3 semestry. Nawet piątki dostałem do indeksu.