24 Wrz 2018, Pon 21:25, PID: 765397
Tak gwoli ścisłości to akurat nie ja pisałam. Drobna pomyłka przy cytowaniu się zdarzyła, jak sądzę.
Ja czułam złość i nienawiść, ale kierowałam ją bardziej na siebie niż komentujących. Właściwie ten czas przeszły wprowadza nieścisłość - nadal tak jest.
Frustruje mnie (już od tamtych czasów) świadomość, że gdybym kiedyś zareagowała, zwymyślała ich, rzuciła w nich krzesłem czy coś takiego, to pewnie byliby w szoku i może dali mi spokój. Ale nie umiałam tego zrobić. Ta bezradność i poczucie braku jakiejkolwiek kontroli nad sytuacją to jedno z najobrzydliwszych uczuć, z którym kompletnie sobie nie radzę pomimo upływu czasu.
Z nieco pozytywniejszych obrazków - kiedyś jedna dziewczyna ze starszej klasy stanęła w mojej obronie. I już to wystarczyło, żeby gnębiciele odpuścili nieco (czyli potem wybierali mniej zatłoczone miejsca ).
Ja czułam złość i nienawiść, ale kierowałam ją bardziej na siebie niż komentujących. Właściwie ten czas przeszły wprowadza nieścisłość - nadal tak jest.
Frustruje mnie (już od tamtych czasów) świadomość, że gdybym kiedyś zareagowała, zwymyślała ich, rzuciła w nich krzesłem czy coś takiego, to pewnie byliby w szoku i może dali mi spokój. Ale nie umiałam tego zrobić. Ta bezradność i poczucie braku jakiejkolwiek kontroli nad sytuacją to jedno z najobrzydliwszych uczuć, z którym kompletnie sobie nie radzę pomimo upływu czasu.
Z nieco pozytywniejszych obrazków - kiedyś jedna dziewczyna ze starszej klasy stanęła w mojej obronie. I już to wystarczyło, żeby gnębiciele odpuścili nieco (czyli potem wybierali mniej zatłoczone miejsca ).