28 Wrz 2018, Pią 11:39, PID: 765870
Moje wysławianie się to sprawa dość specyficzna. Z tego co usłyszałem od ludzi na terapii(np. na zajęciach dotyczących komplementacji), panuje powszechna opinia, że mówię wprost, rzeczowo, krótko i na temat, przez co bardzo dobrze się mnie słucha. Po części się z tym zgadzam, bo też jestem takim małym i przebiegłym minimalistą, który jeżeli już się wypowiada, to sekundę przed wypowiedzią przygotowuje sobie wypowiedź w głowie, ale z drugiej strony jednak jest tu właśnie kwestia tego, że mam tą chwilkę, żeby się przygotować. W swobodnej rozmowie nie idzie mi już tak dobrze i czasami zaczynam się w tym co plotę gubić. Poza tym, jeśli przychodzi mi poruszać jakiś trudny temat, to albo kompletnie go omijam, owijając w bawełnę(co jak teraz myślę, nie jest kwestią wysławiania się), albo zaczynam się uporczywie pocić, a za tym "eeeee..." wydobywającym się ze mnie, nie można postawić nawet kropki.