04 Gru 2018, Wto 14:42, PID: 774075
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04 Gru 2018, Wto 14:49 przez 123user.)
W podstawówce i gimnazjum zero ściągania. W liceum zdarzało się (raczej rzadko) i żałuję. Na studiach praktycznie zero ściągania.
Ludzie ściągają ile wlezie byleby zaliczyć, a potem żalą się, że nie umieją wypełnić pita czy napisać list motywacyjny, ale za to umieją (no właśnie czy na pewno umieją?) robić interpretację wierszy Mickiewicza czy obliczyć niepotrzebny nikomu trójmian kwadratowy.
Całe szczęście byłem naiwny i w dużej mierze uwierzyłem swoim nauczycielom (niestety nie w pełni ), że np. interpretacja wiersza przydaje się, bo jak będę potrafił zinterpretować jakiś chory niezrozumiały wiersz poprawnie, to potem w życiu nie będę wtórny analfabetą i będę rozumiał np. zawiły regulamin naszpikowany haczykami czy inny tekst w dorosłym życiu. Zaś obliczanie trójmianu kwadratowego rozwija moje myślenie.
Ludzie ściągają ile wlezie byleby zaliczyć, a potem żalą się, że nie umieją wypełnić pita czy napisać list motywacyjny, ale za to umieją (no właśnie czy na pewno umieją?) robić interpretację wierszy Mickiewicza czy obliczyć niepotrzebny nikomu trójmian kwadratowy.
Całe szczęście byłem naiwny i w dużej mierze uwierzyłem swoim nauczycielom (niestety nie w pełni ), że np. interpretacja wiersza przydaje się, bo jak będę potrafił zinterpretować jakiś chory niezrozumiały wiersz poprawnie, to potem w życiu nie będę wtórny analfabetą i będę rozumiał np. zawiły regulamin naszpikowany haczykami czy inny tekst w dorosłym życiu. Zaś obliczanie trójmianu kwadratowego rozwija moje myślenie.