07 Gru 2018, Pią 20:53, PID: 774415
Przemyślałam to sobie i doszłam do wniosku, że rezygnuję ze studiów. Nie mam siły żeby latać za prowadzącymi i tłumaczyć się ze swoich problemów. Tak, wiem , to moja wina, zaniedbałam to, ale wiem też że nie dam rady. Zalicze te kilka przedmiotów na które chodziłam. A od nowego roku zacznę od nowa i będę miała już tych kilka przedmiotów z głowy. Co do problemu z rodzicami to myślałam o tym żeby napisać list i wszystko wyjaśnić, ale to dopiero w styczniu, po wizycie u psychiatry, którą mam 20. Później jade na święta do domu, ale nie będę w stanie przekazać im tego rozmową... Wróce po świętach i napiszę list. Wiem, że będzie znowu afera, ale nie chcę wracać do domu. Postaram się jakoś ich przekonać żebym została w mieście gdzie studiuję, podleczę się trochę i poszukam pracy, żeby rodzice nie płacili za samo moje siedzenie na tyłku.