16 Kwi 2021, Pią 12:51, PID: 840818
4k - 1000zl opłaty (tylko pod warunkiem, że się ma swoje mieszkanie). 1200 zł jedzenie, 400 zł paliwo. Na życie zostaje wtedy 1400 zł. Nie ma tragedii jeśli za tyle mają przeżyć 2 dorosłe osoby bez poważnych chorób, ale jak za to opłacić żłobek, przedszkole, zajęcia dodatkowe, pieluchy, prywatną opiekę medyczną, podręczniki szkolne, studia dorosłych dzieci (jeśli nie potrafią się same utrzymać), bieżące wydatki, losowe naprawy etc? Jak odłożyć kasę na wakacje i jakieś ulepszenia do domu? Jak uzbierać coś na dorosłość dla dzieci, jeśli się ma więcej niż jedno, a tylko jeden lokal w potencjalnym spadku?
Jeśli zaś z tych czterech tysięcy trzeba zapłacić za wynajem, jakieś raty kredytu na auto albo AGD (bo w takiej sytuacji nawet zakup lodówki jest pewnie wyzwaniem finansowym), to bieda zaczyna zaglądać zza winkla.
Da się żyć bez poduszki finansowej. Ba, da się pewnie przeżyć za mniej niż 4k na rodzinę. Ale co to za życie? Jaki start dostaną wtedy dzieci? Co jeśli jedyny żywiciel nagle straci pracę?
Ja się wychowałam w klimacie przemocy ekonomicznej i uważam, że podstawą poczucia bezpieczeństwa i ogólnie dorosłości jest posiadanie własnych dochodów w ilości wystarczającej, żeby samodzielnie pokryć koszty życia i odłożyć chociaż z tysiaka.
Jeśli zaś z tych czterech tysięcy trzeba zapłacić za wynajem, jakieś raty kredytu na auto albo AGD (bo w takiej sytuacji nawet zakup lodówki jest pewnie wyzwaniem finansowym), to bieda zaczyna zaglądać zza winkla.
Da się żyć bez poduszki finansowej. Ba, da się pewnie przeżyć za mniej niż 4k na rodzinę. Ale co to za życie? Jaki start dostaną wtedy dzieci? Co jeśli jedyny żywiciel nagle straci pracę?
Ja się wychowałam w klimacie przemocy ekonomicznej i uważam, że podstawą poczucia bezpieczeństwa i ogólnie dorosłości jest posiadanie własnych dochodów w ilości wystarczającej, żeby samodzielnie pokryć koszty życia i odłożyć chociaż z tysiaka.