19 Maj 2019, Nie 21:38, PID: 792851
Ja raz podszedłem do pewnej dziewczyny, która siedziała na ławce i była smutna (ewidentnie płakała). Ile stresu mnie kosztowało by z czystej ludzkiej uprzejmości podejść i spytać czy wszystko okej. Nie wyobrażam sobie tak po prostu naruszyć czyjąś strefę komfortu celem jakiegoś polowania na zwierzynę. Może po prostu jestem jakiś dziwny, ale ludzie to nie grzybki w Mario Bros, które się zbiera. Ja głupi poczułem się świetnie, gdy dziewczyna uśmiechnęła się, odpowiedziała, że wszystko w porządku i dziękuje za zainteresowanie. Takie głupstwo zrobiło mi dzień. To nawet nie miało znamion flirtu. To takie ludzkie, po prostu. A i tak serce mi skakało ze stresu. Takie zaczepianie ludzi to nie na moje nerwy.