02 Lip 2009, Czw 21:32, PID: 161324
maytky napisał(a):że, przepraszam bardzo ale nie rozumiem chyba, co miałoby nas wyróżniać? to, że się boimy dzwonić, najzwyczajniej w świecie rozmawiać, iść przez zaludnione miasto i jeść wśród ludzi??? takie zachowania miałyby być trendi i na czasie?
Może w następnym numerze aktivista napiszą o nowej modnej knajpie, gdzie jest tylko jeden stolik i dużo ciemnych kątów do chowania się w.
Hektor napisał(a):W sumie powiem Wam tak, że fobicy wstydząc się fobii tracą atuty z nią związane. Na przykład mam kumpla, którego raz przyłapała policja na paleniu marychy. I ogólnie jak Go przeszukiwali, to znaleźli żyletkę w portfelu. I szkieł pyta mu się po co mu ta żyletka a On zrobił smutną minę i nic nie odpowiedział. Szkieł więc mówi do niego, że chce tylko prywatnie wiedzieć, a kumpel, że leczy się na depresję I wtedy drugi kumpel wybuchł śmiechem i zaczął się nabijać "Ja, ale koleś tnie się i ch."
Efekt był taki, że nawet na przesłuchania Go nie wzywali, bo musieliby psychologa wzywać. Oczywiście ta cała szopka z żyletką to była dobrze wyreżyserowana podpucha. Koleś więc mało, że nie wstydził się depresji (i tak wątpliwej) to jeszcze ją wykorzystał.
No, faktycznie, nie patrzyłem na to z tej strony. A jak nie masz nogi, to też jest dobrze, bo byś sobię mógł np. ją złamać a tak się nie da. Always look on the bright side of life.
A emo to po prostu nowa wersja smutnego, egzaltowanego biegania w koszulce z Cobainem. Tylko inne fryzy niż kiedyś.