10 Lip 2009, Pią 22:44, PID: 162978
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10 Lip 2009, Pią 23:04 przez 7wave.)
Mam w pracy gościa, który znany jest z tego, że nagminnie zalicza dość widowiskowe porażki i faux pas (jezu, jak to się jakoś odmienia?), na myśl o których trochę jeży mi się czasem sierść, bo mnie osobiście każda taka rzecz męczy latami. A on nie dość, że nic sobie z tego nie robi, to jeszcze rządzi tym w każdej sytuacji towarzyskiej, opowiadając barwnie, co też mu się ostatnio wydarzyło. Życze wszystkim takiego zen i kung fu, ech.