25 Lip 2009, Sob 13:52, PID: 165860
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 25 Lip 2009, Sob 13:53 przez cpt.)
Yh, kiedyś miałem z tym spory problem, dochodziło nawet do tego, że nie potrafiłem za bardzo patrzeć w oczy rodzicom. Teraz już to jakoś znormalniało, czasem tylko uciekam wzrokiem, spuszczam wzrok, udaję, że patrzę się na coś za rozmówcą, albo oglądam się/rozglądam w trakcie rozmowy. Pewnie sprawia to wrażenie manii prześladowczej i nerwowości, ale mam to gdzieś, tak mi wygodniej
Dobrze mi się słucha, kiedy nie patrzę w oczy, podczas patrzenia czasem jestem tak zaabsorbowany żeby patrzeć, że zdarza mi się gubić wątek.
No i mówi mi się też lepiej bez kontaktu
Ale jeśli chcę, to potrafię i oczy w oczy
Najgorsze są brązowe
Kiedyś bardzo lubiłem rozmawiać o późnym zmierzchu, kiedy z rozmówcą ledwo się widzieliśmy. Lubię też rozmawiać podczas wspólnego spaceru, kiedy patrzy się mniej więcej przed siebie i jest to zupełnie naturalne
Dobrze mi się słucha, kiedy nie patrzę w oczy, podczas patrzenia czasem jestem tak zaabsorbowany żeby patrzeć, że zdarza mi się gubić wątek.
No i mówi mi się też lepiej bez kontaktu
Ale jeśli chcę, to potrafię i oczy w oczy
Najgorsze są brązowe
Kiedyś bardzo lubiłem rozmawiać o późnym zmierzchu, kiedy z rozmówcą ledwo się widzieliśmy. Lubię też rozmawiać podczas wspólnego spaceru, kiedy patrzy się mniej więcej przed siebie i jest to zupełnie naturalne