12 Maj 2012, Sob 17:04, PID: 301462
Największy problem mam z patrzeniem w oczy nauczycielom, czy osobom, które wzbudzają we mnie respekt.
Poza tym ja chyba nikomu nie patrze w oczy. Nie potrafię, bo zaraz zaczynam mieć jakiś myślotok "On/Ona na mnie patrzy, tak pewnie wyglądam jak jakaś maszkara, w ogóle czego on ode mnie chce, pewnie zaraz mnie wyśmieje, ale jestem beznadziejna" w wyniku czego gubię wątek i odzywają się moje kompleksy. Czasem zmuszam się do spojrzenia od czasu, do czasu, coby nie było, że kompletnie ignoruję rozmówcę.
Jakiś czas temu naczytałam się artykułów o języku ciała i starałam się robić wszystko, by druga osoba czuła się ze mną swobodnie, co przyniosło jeszcze gorszy efekt bo za bardzo się na tym skupiałam Do teraz chce mi się śmiać z moich wysiłków.
Poza tym ja chyba nikomu nie patrze w oczy. Nie potrafię, bo zaraz zaczynam mieć jakiś myślotok "On/Ona na mnie patrzy, tak pewnie wyglądam jak jakaś maszkara, w ogóle czego on ode mnie chce, pewnie zaraz mnie wyśmieje, ale jestem beznadziejna" w wyniku czego gubię wątek i odzywają się moje kompleksy. Czasem zmuszam się do spojrzenia od czasu, do czasu, coby nie było, że kompletnie ignoruję rozmówcę.
Jakiś czas temu naczytałam się artykułów o języku ciała i starałam się robić wszystko, by druga osoba czuła się ze mną swobodnie, co przyniosło jeszcze gorszy efekt bo za bardzo się na tym skupiałam Do teraz chce mi się śmiać z moich wysiłków.