12 Gru 2012, Śro 13:51, PID: 329991
U mnie jest troszkę paradoks, bo sama może nie tyle nie lubię co czuję się zakłopotana, patrząc dłuższy czas, ale z drugiej strony nie lubię też jak ktoś ucieka wzrokiem ode mnie Znam taką osobę z prawdziwą FS, i podczas rozmowy nie utrzymuje kontaktu wzrokowego dłużej niż 10 sekund. To dość męczące, choć rozumiem i nie robię z tego powodu jakiegoś problemu. Ja gdy muszę lub czuję że powinnam, kontakt taki utrzymuję, ale staram się z całych sił, żeby nie wyglądało to zbyt nachalnie.
A czasem nie do końca umiem odczytywać takie spojrzenia Gdy ostatnio kończyłam zajęcia i stałam przy szatni, wpatrywał się we mnie pewien chłopak i to naprawdę tak bezczelnie, prosto w oczy. Początkowo też tak się na niego popatrzyłam, ale nawet nie to że było mi źle, tylko strasznie głupio i bezradnie się czułam i chwilę później spuściłam wzrok. Ale on gapił się cały czas Nawet przy automacie z kawą udawał, że nie może znaleźć drobnych, a tak naprawdę po prostu wciąż szukał ze mną kontaktu wzrokowego. Jednak ja, sierota, w ogóle nie wiedziałam co ze sobą zrobić
A czasem nie do końca umiem odczytywać takie spojrzenia Gdy ostatnio kończyłam zajęcia i stałam przy szatni, wpatrywał się we mnie pewien chłopak i to naprawdę tak bezczelnie, prosto w oczy. Początkowo też tak się na niego popatrzyłam, ale nawet nie to że było mi źle, tylko strasznie głupio i bezradnie się czułam i chwilę później spuściłam wzrok. Ale on gapił się cały czas Nawet przy automacie z kawą udawał, że nie może znaleźć drobnych, a tak naprawdę po prostu wciąż szukał ze mną kontaktu wzrokowego. Jednak ja, sierota, w ogóle nie wiedziałam co ze sobą zrobić