26 Wrz 2014, Pią 18:50, PID: 413284
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26 Wrz 2014, Pią 19:05 przez Kaktus.)
Jak patrzysz komuś w oczy to na ogół patrzysz tak naprawdę w jedno oko, nie? Nie da się patrzeć w oba naraz, bo wzrok skupia się zawsze w jednym punkcie. Więc przesuwasz ten punkt z oka na punkt między oczami. Z perspektywy drugiej osoby nic się nie zmienia, bo przesunięcie oczu ropzmówcy jest tak małe, że niezauważalne. Robiłem kiedyś taki eksperyment z kimś, bo byłem ciekaw jak to wygląda. Jeśli więc ta osoba mnie nie okłamała mówiąc że teraz patrzy mi w oczy a teraz między oczy, a nie sądze żeby tak było, to naocznie stwierdzam, że to działa.
W sumie często tę sztuczkę stosuję, jest wygodna. Po jakimś czasie poziom stresu związanego z patrzeniem w oczyzaczyna powoli spadać. Dodam jeszcze, że poleciła mi to psycholog do której kiedyś chodziłem, nie jest to mój autorski pomysł.
No chyba że mówimy o sytuacji, gdy druga osoba jest oddalona o dziesięć centymetrów, wtedy może da się zauważyć że ktoś "dziwnie paczy", ale w takiej sytuacji na ogół stresu albo nie ma albo też dotyczy czegoś zupełnie innego niż patrzenie w oczy, więc problem niejako znika
W sumie często tę sztuczkę stosuję, jest wygodna. Po jakimś czasie poziom stresu związanego z patrzeniem w oczyzaczyna powoli spadać. Dodam jeszcze, że poleciła mi to psycholog do której kiedyś chodziłem, nie jest to mój autorski pomysł.
No chyba że mówimy o sytuacji, gdy druga osoba jest oddalona o dziesięć centymetrów, wtedy może da się zauważyć że ktoś "dziwnie paczy", ale w takiej sytuacji na ogół stresu albo nie ma albo też dotyczy czegoś zupełnie innego niż patrzenie w oczy, więc problem niejako znika