24 Kwi 2015, Pią 17:55, PID: 442694
araya napisał(a):Lifeless napisał(a):Dla mnie to jest totalnie nie fobiczne zachowanieKalinka napisał(a):Zależy od dnia i osoby. Czasami uciekam od patrzenia w oczy - a czasem przeciwnie. Nachalnie gapię się, pesząc innych. I co gorsze - sprawia mi to czasem radość.
Też tak mam... jeśli tylko mam lepszy dzień, czuje, że coś mi się dzisiaj udało, no po prostu ide sobie czasem ulicą i bezpardonowo patrze mijanym dziewczynom w oczy ( faceci mnie nie interesują ). Kilka razy zdarzyło mi sie wyjśc do galeriii tylko po to, żeby sobie pochodzić i posprawdzać jak długo będą wytrzymywać kontakt wzrokowy... głupie to ale .
Tak sie właśnie zastanawiam... czy ja to mam fobie czy tez mi zwyczajnie brakuje sukcesów życiowych wzmacniajacych pewnośc siebie - zwłaszcza w relacjach z dziewczynami.
Ostatnio też rzuciłem się na tzw bardzo głęboką wode idąc do pracy o której nie miałem bladego pojęcia na czym ona bedzie polegała.
A jest w zasadzie kierownicze stanowisko ( praca polega na projektwaniu spadkow terenu i ciekow wodnych na budowach wielkopowierzchniowych prakingów , oprocz tego mam być operatorem koparkoładowarki sterowanej laserem i generalnie całą brygadę ludzi miałbym pod sobą, i wszystkie problem związane z ich problemami. Probuje się w tej pracy już prawie 3 tygodnie i poza tym, że wiekszość rzeczy jako tako ogarniam, jazda tą maszyną hmmm no jest ok.... ale widze po sobie, że ja kompletnie potrafie podejmować decyzji, brać tego ryzyka na siebie - że to tu i tu ma byc tak i tak, strasznie się w tym gubie.... .
A oprócz tego złapałem kontakt z gościem który mnie tam wszystkiego uczy i po dwóch dniach wiem o nim wszystko o problemach miłosnych i takie tam innne bzdurki.... może ja powinienem być psychologiem?