22 Sty 2008, Wto 16:24, PID: 10627
Moja mama od 17 lat jest na prochach ale z nią jest już ok, chorowała na depresję i również miała fobie (agorafobię), potem jakoś z tego wyszła, nawet studia zrobiła..Myślę że moja fobia jest uwarunkowana genetycznie, ale tez wpływ miało na to dzieciństwo.Nie było źle, bo pełna rodzina i w ogóle, ale ojciec nas wykańczał psychcznie swoim religijnym fanatyzmem a matki praktycznie nie było, bo ciągle siedziała w pracy a jak była w domu to po lekach spała. Nie wychodziła z domu, do pracy woził ją tata.Teraz jest już ok, mój ojciec stał się o wiele spokojniejszy,a mama jak juz pisałam czuje się lepiej. Uważam że mam wspaniałych rodziców, na prawdę dużo mi pomagają (nie chodzi mi tu o fobię, bo o niej wie tylko moja mama) .a jeśli chodzi o dalszą rodzinę to cholernie się jej boję i unikam wszelkich spotkań. Kiedy ktoś do nas przyjeżdża czuję się jak na przesłuchaniu, chociaż nikt tego przesłuchania mi nie robi. Boje się najmniejszego choćby zwrócenia na mnie uwagi.