04 Lut 2008, Pon 3:30, PID: 11692
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04 Lut 2008, Pon 3:32 przez Kramb.)
Ja po raz pierwszy uczucie akceptacji, poza być może wczesnym dzieciństwem, poczułem po 20ce i to nie w rodzinie. To zdanie dobrze podsumowuje moją przeszłość. Pozytywnych emocji uczyłem się od obcych.
Obecnie w mojej rodzinie nie jest źle, ale w najwaźniejszym dla rozwoju mojej osobowości było innaczej. Ten czas jest nie do odrobienia.
W stosunku do rodziny czasem odczuwam przebijające się przez pęknięcia w murze promyki ciepłych uczuć, może kiedyś mur runie?
Najlepszy kontakt mam z bratem. Najgorszy z młodszą siostrą, czuję jakbyśmy byli dla siebie obcymi i nie chcącymi się poznać osobami. Ale nawet najlepszy dzień w kontaktach rodzinnych jest pozbawiony rozmów o uczuciach.
Większość z Was nie miała dobrych relacji w rodzinie, co by potwierdzało moją teorię, że FS zawdzięczamy przede wszystkim najbliższym. W moim przypadku sprawcą była mama. Jednak nie obwiniam Jej. Wypominanie rodzi jeszcze więcej krzywdy. Chociaż o tym nie rozmawiamy wydaje mi się, że obecnie jest świadoma swoich błędów i widzę, że stara się być lepszą matką. A tak ogólnie, to chyba nie ma rodziców którzy nie chcą dobrze dla swoich dzieci. Po prostu czasem im nie wychodzi.
Obecnie w mojej rodzinie nie jest źle, ale w najwaźniejszym dla rozwoju mojej osobowości było innaczej. Ten czas jest nie do odrobienia.
W stosunku do rodziny czasem odczuwam przebijające się przez pęknięcia w murze promyki ciepłych uczuć, może kiedyś mur runie?
Najlepszy kontakt mam z bratem. Najgorszy z młodszą siostrą, czuję jakbyśmy byli dla siebie obcymi i nie chcącymi się poznać osobami. Ale nawet najlepszy dzień w kontaktach rodzinnych jest pozbawiony rozmów o uczuciach.
Większość z Was nie miała dobrych relacji w rodzinie, co by potwierdzało moją teorię, że FS zawdzięczamy przede wszystkim najbliższym. W moim przypadku sprawcą była mama. Jednak nie obwiniam Jej. Wypominanie rodzi jeszcze więcej krzywdy. Chociaż o tym nie rozmawiamy wydaje mi się, że obecnie jest świadoma swoich błędów i widzę, że stara się być lepszą matką. A tak ogólnie, to chyba nie ma rodziców którzy nie chcą dobrze dla swoich dzieci. Po prostu czasem im nie wychodzi.