27 Wrz 2009, Nie 17:49, PID: 178401
tomjak napisał(a):Jak wyglądało wasze dzieciństwo? Czy waszym zdaniem wydarzyło się w dzieciństwie coś co mogło mieć wpływ na to co się teraz z wami dzieje?
W moim przypadku wydaje mi się że miało duży wpływ nie dostrzeganie i ignorowanie moich potrzeb przez rodziców.Teraz mam wrażenie że w dzieciństwie fukcjonowałem jakby obok rodziny taki jak piąte koło u wozu.
Mam ich gdzieś. Mogliby nie istnieć , pewnie bym tego nawet nie zauważył. Kto wie może tak było by lepiej. Psychiatra do której chodziłem podjęła próbę pogodzenia mnie ze starymi , mówiła że "wszyscy rodzice chcą dla dzieci jak najlepiej tylko że im nie zawsze wychodzi". Jakoś te gadki do mnie nie trafiają , nie potrafię się z nimi pogodzić.
ja też nie wiem dlaczego ale od małego czułem się w ten sam sposób...jestem najstarszy z trójki rodzeństwa. Zawsze myślałem że nie są moimi rodzicami, tylko osobami, które mnie wychowują, coś jakby wujek lub ciocia, tzn. wiedziałem że jestem ich synem, ale nie byłem tego do końca pewny, nie czułem z nimi jakoś więzi...
Myślę że to właśnie cały szereg zachowań i różnych sytuacji doprowadził do tego że mam teraz problemy zdrowotne...nadopiekuńcza matka i krytykujący ojciec.
Obecnie dalej z nimi mieszkam, ale praktycznie cały dzień spędzam na górze w swoim pokoju, nie zamieniając z nimi prawie żadnego słowa. Ojca zawsze się bałem i wstydziłem, ale też mocno go kochałem, był dla mnie wzorem, niestety jako że on nigdy nie potrafił odwzajemniać moich uczuć, a na dodatek zawsze krzyczał, wymagał, krytykował, ignorował...teraz nie potrafię nawet na niego spojrzeć. Innym osobom trudno to zrozumieć, ale niestety ja nie potrafię, a próbowałem przez wiele lat wyciągać do niego rękę i dawałem mu nieraz do zrozumienia że coś jest nie wporządku w naszej relacji.
Mnie też nie rusza gadanie w stylu: rodzice chcą najlepiej dla swoich dzieci, ktoś kto tak mówi nie rozumie co ja czuję....