27 Kwi 2010, Wto 16:29, PID: 203297
Dobra to ja zrobię wyjątek od reguły .
U mnie 'tym złym' była matka . Osoba z jednej strony nadopiekuńcza z drugiej despotyczna i bezwzględna . Może brzmi to śmiesznie, ale mi nie było do śmiechu przez te wszystkie lata . Ojciec był zawsze za bardzo ustępliwy czy po prostu 'za dobry' dla tej osoby, przy okazji w najważniejszych kwestiach nie miał właściwie własnego zdania . Matka to osoba ambiwalentna nie panująca nad emocjami ,do tego agresywna i histeryczna . Co najśmieszniejsze 'na zewnątrz' raczej sprawia normalne wrażenie, potrafi 'udawać' osobę otwartą, ciepłą i przy okazji logicznie myślącą . Niestety w rzeczywistości rządzą nią jakieś debilne emocje, jest skrajnie podejrzliwa i co śmieszne sama najlepiej lubi z siebie robić ofiarę . Ona jest zawsze najbardziej pokrzywdzona i ma najbardziej pod górkę . Szczerze jej nienawidzę i nieraz życzyłem jej najgorszego . Niestety przez fobię i swoje nieudolne decyzje dalej mieszkam z nimi pod jednym dachem i nie udało mi się usamodzielnić co jest chyba najbardziej frustrujące . Mam tylko małą nadzieję że kiedyś wreszcie uwolnię się od tej posranej "rodziny" i zacznę żyć samodzielnie .
U mnie 'tym złym' była matka . Osoba z jednej strony nadopiekuńcza z drugiej despotyczna i bezwzględna . Może brzmi to śmiesznie, ale mi nie było do śmiechu przez te wszystkie lata . Ojciec był zawsze za bardzo ustępliwy czy po prostu 'za dobry' dla tej osoby, przy okazji w najważniejszych kwestiach nie miał właściwie własnego zdania . Matka to osoba ambiwalentna nie panująca nad emocjami ,do tego agresywna i histeryczna . Co najśmieszniejsze 'na zewnątrz' raczej sprawia normalne wrażenie, potrafi 'udawać' osobę otwartą, ciepłą i przy okazji logicznie myślącą . Niestety w rzeczywistości rządzą nią jakieś debilne emocje, jest skrajnie podejrzliwa i co śmieszne sama najlepiej lubi z siebie robić ofiarę . Ona jest zawsze najbardziej pokrzywdzona i ma najbardziej pod górkę . Szczerze jej nienawidzę i nieraz życzyłem jej najgorszego . Niestety przez fobię i swoje nieudolne decyzje dalej mieszkam z nimi pod jednym dachem i nie udało mi się usamodzielnić co jest chyba najbardziej frustrujące . Mam tylko małą nadzieję że kiedyś wreszcie uwolnię się od tej posranej "rodziny" i zacznę żyć samodzielnie .