16 Paź 2009, Pią 7:12, PID: 181197
jeżeli chodzi o mnie od paru ładnych lat borykam się z fobią społeczną, od trzech lat doszła do tego potworna depresja. Zaczęło się w podstawówce, myślałam że to jest kwestia braku pewności siebie, wstydliwości...charakteru (?) sama nie wiem tak naprawde O CO CHODZI ogólnie od zwsze bałam się ludzi ludzi w autobusie w urzędzie, w banku, w szkole, bałam się chłopaków i dziewczyn...dodam że jestem bardzo atrakcyjną laską..zawsze myślałam że to taki wiek że mi przejdzie z biegiem czasu... nie przeszło. Później było troche narkotyków ale takich lajtowych czułam się wtedy dobrze wtedy żyłam tak naprawde, nie bałam się ludzi, oczywiście to samo po alkoholu. Dużo piłam...Jednocześnie czułam że musze cos z tym zrobić, miałam ogromną potrzebę udać się do psychiatry. Oczywiście nie wspomne ,że za nim trafiłam na dobrego lekarza odwiedziłam paru pseudolekarzy...dostałam wtedy effectin...było nieźle..wyszłam za mąż, urodziłam dziecko...córke..kocham moją małą rodzinkę ponad życie.Ale.. zaczęło się kiedy mała miała z pół roku, mąż ciągle wyjeżdzał do pracy za granicę.Moje lęki wróciły kiedy miałam iść do banku, do telepunktu, do banku..masakra...drżenie całego ciała pocenie się serce mi tak waliło że miałam wrażenie że wszyscy ludzie je słyszą.Nie byłam w stanie nic wypełnić, podpisać, często uciekałam...mąż się wściekał że nie potrafie nic załatwić, że mi się nie chce ruszyć za przeproszeniem tyłka..jak mu powiedziałam prawde to nie potraktował tego poważnie....ale to juz długa historia...w każdym razie jak biore leki jest w miare ok. przestaje brać wracają lęki z potrójną siłą...boje się ściany kwiatków wszystko wywołuje lęk przy tym depresja płacze z byle powodu..kontrolując się (mam dziecko) wypijam dwa drinki i wychodze coś załatwić nie wiem czy ktoś kiedykolwiek wyczuł ode mnie alkohol, nie zastanawiam sięnad taym jak nie mam leków a lęki wracają nie mam innego wyjścia...teraz biore proszki pracuje jest ok. co będzie dalej? jak żyć bez leków ??