29 Mar 2012, Czw 23:51, PID: 296750
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 30 Mar 2012, Pią 0:47 przez clouddead.)
ZEN IS BORING
Spójrzmy prawdzie w oczy. Zen jest nudny. Nie znajdziesz bardziej nużącej, pustej aktywności niż praktyka Zazen. Bezsens. Cała ta filozofia jest sucha i totalnie nie-ekscytująca. Dlaczego w ogóle czytacie ten tekst? Są przecież miliony stron porno w internecie! Zajmijcie się czymś!
Joshu Sasaki, nauczyciel Zen ze szkoły Rinzai, stara się zachęcić młodych ludzi do praktyki, ale studenci nie chcą o tym słyszeć, są młodzi, aktywni i szukają rozrywek. Spójrzcie na mistrzów Zen. Żaden z nich nie ma nic wspólnego z modą, stylowym ubiorem, pieniędzmi, rozrywką. Mają ogolone głowy i chodzą boso. Siedzą i gapią się na ściany w pustych pomieszczeniach. Zapytajcie ich o lewitację, nie odpowiedzą. Zapytajcie ich o życie po śmierci, zmienią temat. Zapytajcie ich o cuda, zaczną ci mówić o trzymaniu szklanki wody albo rąbaniu drewna. Chodzą spać wcześnie i wstają wcześnie. Cała ta filozofia to jakiś nonsens. Siedzą pochowani w lasach, klasztorach i celowo marnują swoje życie, zajmują się jakimiś prozaicznymi czynnościami, podczas gdy świat ma tyle do zaoferowania.
Nuda jest bardzo ważna. Większość twojego życia jest nudna, monotonna. Praktykując zazen uczysz się dużo na temat nudy. Kiedy pierwszy raz usiadłem w Zazen, byłem podekscytowany. Myślałem, że zobaczę wizję Buddy wyjaśniającego mi sens wszechświata, osiągnę Nirwanę, lub jakieś inne mistyczne doświadczenie. Ale czas mijał, nogi zaczęły mnie boleć a frustracja i gonitwa myśli zaczęła narastać. Może coś robię nie tak, pomyślałem. Ale nie, po roku było to samo. Nuda, nuda, nuda. Nawet za 20 lat będzie tak samo nudnie.
Ludzie nienawidzą zwykłego, monotonnego życia. Chcą czegoś lepszego. To codzienne życie jest tak nudne, w kółko to samo. Ale może kiedyś, kiedyś... Takie jest życie. NIGDY nie będzie perfekcyjne. Cokolwiek sobie wymarzysz, zrealizujesz nigdy cię to nie usatysfakcjonuje. Nigdy. Cokolwiek by to nie było. Nieważne jak szczegółowo zaplanujesz swój cel i ile energii włożysz, żeby go osiągnąć. Nawet jeżeli w końcu to zrobisz, będziesz szukał czegoś więcej. Może kiedyś, pewnego dnia moje życie będzie lepsze. Choćbyś wygrał miliard dolarów na loterii, to nigdy nie nastąpi.
Owszem, zmieni się. Ale nie będzie ani lepsze ani gorsze. Jak możesz porównać teraźniejszą chwilę do przeszłości? Co wiesz o przeszłości? Nie masz o niej pojęcia! Nie masz pojęcia jaki naprawdę był wczorajszy dzień, zostaw w niepamięci poprzedni tydzień i 10 lat temu. Przyszłość? Zapomnij o niej...
Ludzie chcą wielkich przeżyć, monumentalnych doświadczeń, dreszczyku emocji. Chcą osiągać szczyty. Wiele ludzi przyciąga do Zen, bo znudziło im się już wszystko i szukają największego możliwego spełnienia. Chcą dotknąć absolutu. To jest najwyższy stopień egoizmu. Ale prawdziwe oświcenie jest czymś najprostszym, najzwyklejszym na świecie, czymś skrajnie przeciwnym do ich oczekiwań. Pewnego razu miałem wizję podczas medytacji
Wpadłem w otchłan nieskończoności, cudowne doświadczenie, wydawało mi się, żę przebywałem tam miliard lat. Opisałem to swojemu mistrzowi, powiedział że to nonsens. "To tylko wyobraźnia" - rzekł. Myślałem, że zjednoczyłem się z Bogiem, nieskończonością a on mi mówi, że to tylko wyobraźnia. Po latach zrozumiałem czemu tak powiedział. Nie chciał podkręcać we mnie oczekiwań.
Nuda jest tym, czego potrzebujesz. Zjednoczenie z Bogiem, Absolutem, o tak to musi być ekstytujące!. Przecież chyba po to właśnie praktykujemy zen? Picie wody ze szklanki? Stary, daj spokój! Czy może być coś bardziej nudnego niż picie wody mineralnej?
Buddyści żyją uważnie. Przeciętni ludzie mają ciekawsze rzeczy, o których myślą.
Jeżeli przyjrzysz się swojemu nudnemu życiu uważnie, odkryjesz coś wspaniałego. Coś nieskończenie radosnego i ekscytującego. Nie potrzbujes żadnej, dosłownie żadnej rzeczy tego świata, żeby osiągnąc szczęście, którego szukasz. Każdy szuka ciekawych, interesujących doświadczeń. Nic w tym dziwnego, bo takie doświadczenia powodują coś w rodzaju przebłysku oświecenia. Wprowadzają człowieka w Teraz, skupiają uwagę, wywułują ekscytację i radość. Dlatego tego typu doświadczenia są przez ludzi pożądane. Ale to przemija szybko i ciągle szukasz czegoś następnego, czegoś więcej. I tak bez końca, ostatecznie nie znajdujesz nic, nie możesz znieść samotności, pustki w sobie. Nawet po śmierci będziesz szukał czegoś, żeby tą pustkę wypełnić. Chcesz ją wypełnić czymkolwiek. Obudź się, nie potrzebujesz narkotyków, lotu na księżyc czy wysadzania budynków. Nie musisz uprawiać wyuzdanego seksu, imprezowania całą noc z pięknymi ludźmi żeby wreszcie znaleźć siebie. Nie potrzebujesz wizji zjednoczenia z Absolutem. Bądź kim jesteś, gdziekolwiek jesteś.
Umyj ręce. Wyjdź na spacer. Wyprowadź psa. To najbardziej magiczne rzeczy jakie możesz zrobić. Jeśli naprawdę chcesz połączyć sie z Bogiem, to właśnie w ten sposób. Siedzisz przed komputerem z ręką w gaciach, jedząc czipsy, słuchając muzyki, przeglądając jednocześnie 5 innych stron i myślisz "Tak, jasne, o czym on gada?" Ten moment jest oświeceniem. Przychodzi tylko raz w życiu, po czym odchodzi na zawsze. Jesteś tym momentem. Ten moment jest tobą. Ten moment jednoczy cię z Bogiem i wszystkim co istnieje.
Spójrzmy prawdzie w oczy. Zen jest nudny. Nie znajdziesz bardziej nużącej, pustej aktywności niż praktyka Zazen. Bezsens. Cała ta filozofia jest sucha i totalnie nie-ekscytująca. Dlaczego w ogóle czytacie ten tekst? Są przecież miliony stron porno w internecie! Zajmijcie się czymś!
Joshu Sasaki, nauczyciel Zen ze szkoły Rinzai, stara się zachęcić młodych ludzi do praktyki, ale studenci nie chcą o tym słyszeć, są młodzi, aktywni i szukają rozrywek. Spójrzcie na mistrzów Zen. Żaden z nich nie ma nic wspólnego z modą, stylowym ubiorem, pieniędzmi, rozrywką. Mają ogolone głowy i chodzą boso. Siedzą i gapią się na ściany w pustych pomieszczeniach. Zapytajcie ich o lewitację, nie odpowiedzą. Zapytajcie ich o życie po śmierci, zmienią temat. Zapytajcie ich o cuda, zaczną ci mówić o trzymaniu szklanki wody albo rąbaniu drewna. Chodzą spać wcześnie i wstają wcześnie. Cała ta filozofia to jakiś nonsens. Siedzą pochowani w lasach, klasztorach i celowo marnują swoje życie, zajmują się jakimiś prozaicznymi czynnościami, podczas gdy świat ma tyle do zaoferowania.
Nuda jest bardzo ważna. Większość twojego życia jest nudna, monotonna. Praktykując zazen uczysz się dużo na temat nudy. Kiedy pierwszy raz usiadłem w Zazen, byłem podekscytowany. Myślałem, że zobaczę wizję Buddy wyjaśniającego mi sens wszechświata, osiągnę Nirwanę, lub jakieś inne mistyczne doświadczenie. Ale czas mijał, nogi zaczęły mnie boleć a frustracja i gonitwa myśli zaczęła narastać. Może coś robię nie tak, pomyślałem. Ale nie, po roku było to samo. Nuda, nuda, nuda. Nawet za 20 lat będzie tak samo nudnie.
Ludzie nienawidzą zwykłego, monotonnego życia. Chcą czegoś lepszego. To codzienne życie jest tak nudne, w kółko to samo. Ale może kiedyś, kiedyś... Takie jest życie. NIGDY nie będzie perfekcyjne. Cokolwiek sobie wymarzysz, zrealizujesz nigdy cię to nie usatysfakcjonuje. Nigdy. Cokolwiek by to nie było. Nieważne jak szczegółowo zaplanujesz swój cel i ile energii włożysz, żeby go osiągnąć. Nawet jeżeli w końcu to zrobisz, będziesz szukał czegoś więcej. Może kiedyś, pewnego dnia moje życie będzie lepsze. Choćbyś wygrał miliard dolarów na loterii, to nigdy nie nastąpi.
Owszem, zmieni się. Ale nie będzie ani lepsze ani gorsze. Jak możesz porównać teraźniejszą chwilę do przeszłości? Co wiesz o przeszłości? Nie masz o niej pojęcia! Nie masz pojęcia jaki naprawdę był wczorajszy dzień, zostaw w niepamięci poprzedni tydzień i 10 lat temu. Przyszłość? Zapomnij o niej...
Ludzie chcą wielkich przeżyć, monumentalnych doświadczeń, dreszczyku emocji. Chcą osiągać szczyty. Wiele ludzi przyciąga do Zen, bo znudziło im się już wszystko i szukają największego możliwego spełnienia. Chcą dotknąć absolutu. To jest najwyższy stopień egoizmu. Ale prawdziwe oświcenie jest czymś najprostszym, najzwyklejszym na świecie, czymś skrajnie przeciwnym do ich oczekiwań. Pewnego razu miałem wizję podczas medytacji
Wpadłem w otchłan nieskończoności, cudowne doświadczenie, wydawało mi się, żę przebywałem tam miliard lat. Opisałem to swojemu mistrzowi, powiedział że to nonsens. "To tylko wyobraźnia" - rzekł. Myślałem, że zjednoczyłem się z Bogiem, nieskończonością a on mi mówi, że to tylko wyobraźnia. Po latach zrozumiałem czemu tak powiedział. Nie chciał podkręcać we mnie oczekiwań.
Nuda jest tym, czego potrzebujesz. Zjednoczenie z Bogiem, Absolutem, o tak to musi być ekstytujące!. Przecież chyba po to właśnie praktykujemy zen? Picie wody ze szklanki? Stary, daj spokój! Czy może być coś bardziej nudnego niż picie wody mineralnej?
Buddyści żyją uważnie. Przeciętni ludzie mają ciekawsze rzeczy, o których myślą.
Jeżeli przyjrzysz się swojemu nudnemu życiu uważnie, odkryjesz coś wspaniałego. Coś nieskończenie radosnego i ekscytującego. Nie potrzbujes żadnej, dosłownie żadnej rzeczy tego świata, żeby osiągnąc szczęście, którego szukasz. Każdy szuka ciekawych, interesujących doświadczeń. Nic w tym dziwnego, bo takie doświadczenia powodują coś w rodzaju przebłysku oświecenia. Wprowadzają człowieka w Teraz, skupiają uwagę, wywułują ekscytację i radość. Dlatego tego typu doświadczenia są przez ludzi pożądane. Ale to przemija szybko i ciągle szukasz czegoś następnego, czegoś więcej. I tak bez końca, ostatecznie nie znajdujesz nic, nie możesz znieść samotności, pustki w sobie. Nawet po śmierci będziesz szukał czegoś, żeby tą pustkę wypełnić. Chcesz ją wypełnić czymkolwiek. Obudź się, nie potrzebujesz narkotyków, lotu na księżyc czy wysadzania budynków. Nie musisz uprawiać wyuzdanego seksu, imprezowania całą noc z pięknymi ludźmi żeby wreszcie znaleźć siebie. Nie potrzebujesz wizji zjednoczenia z Absolutem. Bądź kim jesteś, gdziekolwiek jesteś.
Umyj ręce. Wyjdź na spacer. Wyprowadź psa. To najbardziej magiczne rzeczy jakie możesz zrobić. Jeśli naprawdę chcesz połączyć sie z Bogiem, to właśnie w ten sposób. Siedzisz przed komputerem z ręką w gaciach, jedząc czipsy, słuchając muzyki, przeglądając jednocześnie 5 innych stron i myślisz "Tak, jasne, o czym on gada?" Ten moment jest oświeceniem. Przychodzi tylko raz w życiu, po czym odchodzi na zawsze. Jesteś tym momentem. Ten moment jest tobą. Ten moment jednoczy cię z Bogiem i wszystkim co istnieje.