17 Gru 2013, Wto 21:35, PID: 373306
Najlepiej nie traktować tutaj nikogo jako autorytet w temacie, sama musisz być swoim autorytetem, mistrzem i uczniem, sama prawdą i drogą.
Generalnie możesz praktykować pewną formę modlitwy jako medytację, to może być jakaś bardzo krótka modlitwa albo mantra, gdzie powtarzasz coś przez określony czas lub określoną ilość razy. Jeśli robisz to regularnie przez określoną ilość czasu w skupieniu to jest to medytacja. To jest bardzo uniwersalna praktyka, i jest praktykowana w różnych tradycjach duchowych, oczywiście forma może być bardzo różna. W początkowej fazie przyjmuje to formę słowną, powtarzasz to na głos, ale docelowo powtarzasz to mentalnie, a na końcu powtarzanie jest automatyczne, bez wysiłku.
W tradycji chrześcijańskiej nazywa się to modlitwa serca (hezychia), w sufizmie (islam) nazywa się to zikr (dhikr), w hinduizmie japa, w judaizmie: zahor (pamiętanie), w buddyzmie mówi się o powtarzaniu mantry. W zależności od rodzaju, celem tej praktyki jest jedno-upunktowienie umysłu na Bogu czy po prostu wyciszenie umysłu, lub jeśli to jest modlitwa to spełnienie celu modlitwy. Nic cię tutaj nie ogranicza
Tak naprawdę nie ważne co wyznaje, ważne jest zrozumienie i ono się czasami zmienia, więc jest to otwarta kwestia. Na swojej drodze czerpałem z różnych ścieżek, choć w danej chwili staram się skupiać tylko na jednej, obecnie najbardziej czerpię a nauk wedanty.
Co do jogi, joga mniej więcej znaczy zjednoczenie z boskością w sobie, czy urzeczywistnienie boskości, więc każdy akt w którym łączysz się z tą boskością jest jogą lub każdy akt w którym twoja intencja jest aktem oddania Bogu, a nie środkiem do zaspokojenia ciała czy swojego ego, etc. Więc np. akt jedzenia czy sprzątanie pokoju przy odpowiedniej intencji może być jogą (dokładnie karma jogą), czyli aktem zbliżającym do Boga. I celem karma jogi jest uwolnienie się od egoistycznego przywiązania związanego z danym czynem (czyi docelowo wszystko co robisz powinno być jogą) i jest to środek służący oczyszczeniu umysłu, co jest warunkiem wstępnym by osiągnąć wyzwolenie (jest to ujęcie tradycyjnej wedanty).
Ja staram się patrzeć na wszystko z uniwersalnej perspektywy, uważam, że skoro Bóg jest we mnie, to niepotrzebna mi jest forma w postaci Chrystusa, Allaha, Kryszny czy czegokolwiek innego, aczkolwiek nic nie stoi na przeszkodzie bym ułatwił sobie kontakt z tą boskością poprzez jakąś formę, poprzez powtarzanie np. imienia Boga czy coś takiego. Liczy się czystość twojej intencji i to jak bardzo ci zależy na realizacji prawdy czy wolności, a nie to co wyznajesz. Uważam jednak, że duchowy system, który przyjmujesz powinien wspierać to dążenie do prawdy, a nie hamować je. Nie powinien cię ograniczać czy zniewalać, lecz być nauką, która służy wyzwoleniu, prawdzie, poznaniu siebie, etc.
Tak nawiasem mówiąc znasz angielski? Bo czasem tu podajemy różne teksty czy cytaty w angielskim.
Cytat:da się pogodzić chrześcijaństwo z "odkrywaniem prawdy"?Wg. mnie jeśli masz mocne pragnienie dążenia do prawdy to nic cię nie zatrzyma. Więc traktuje tego typu 'problem' jako barierę i test dla tego czy rzeczywiście chcesz dążyć do prawdy czy jednak wolisz przyjąć za prawdę to co ktoś 'odkrył' za ciebie, obojętnie kto to jest. (co oczywiście prawdą nie jest, a tylko systemem wierzeń) Musisz zadać sobie pytanie czy interesuje cię religia czy mistyka, mistyka tym się różni od religii, że odkrywamy prawdę samemu w sobie, czyli jest to droga doświadczalna, chodzi tu o poznanie Prawdy czy Boga w tym życiu, a nie o osiągnięcia nieba "po śmierci" czy coś podobnego. Musisz więc siebie samej zapytać: czego pragnę? Albo co mnie motywuje do tego, że zaczynam się tym interesować?
Cytat:z zagłębianiem się w te wszystkie metafizyczne, podejrzane tematy?Czemu uważasz, że to 'podejrzane sprawy' , przecież nie zajmujemy się tu magią czy czymś w tym rodzaju.
Cytat:Od zawsze interesowały mnie takie tematy, ale z racji wyznawanej przeze mnie religii odsuwałam to na bok, co by się nie narazić na ataki demonów i takie tamHmm, skoro ewangelia naucza, żeby pozostawić wszystko z tego świata i szukać Prawdy (Chrystusa) to zupełnie nie rozumiem takiego nastawienia. Jeśli masz czyste intencje i celem jest Prawda/Bóg/poznanie samego siebie - to nie masz się czego obawiać, bo są to najczystsze motywacje jakie mogą być.
Cytat:jak się ma medytacja do chrześcijaństwa? Niekoniecznie do katolicyzmu.W chrześcijaństwie istnieje bogata tradycja modlitwy/medytacji/kontemplacjj. W ewangelii masz rozprawę o kontemplacji i życiu czynnym w rozmowie Chrystusa z Marią i Martą. Takie zakony jak Karmel są to zakony kontemplacyjne, aczkolwiek kontemplacja jest to najwyższy rodzaj medytacji, a skoro jest on ideałem, to znaczy, że medytacja jest przygotowaniem do tego. Czasami też mówi się w ewangelii o byciu cichym, co wskazuje na wyciszenie umysłu i tutaj to tez jest uniwersalna praktyka, np. skupienie na oddechu jest często omawiane zarówno w chrześcijańskiej Filokalii jak i w tekstach buddyjskich. Filokalia to znany tekst o medytacji chrześcijańskiej (i nie tylko).
Generalnie możesz praktykować pewną formę modlitwy jako medytację, to może być jakaś bardzo krótka modlitwa albo mantra, gdzie powtarzasz coś przez określony czas lub określoną ilość razy. Jeśli robisz to regularnie przez określoną ilość czasu w skupieniu to jest to medytacja. To jest bardzo uniwersalna praktyka, i jest praktykowana w różnych tradycjach duchowych, oczywiście forma może być bardzo różna. W początkowej fazie przyjmuje to formę słowną, powtarzasz to na głos, ale docelowo powtarzasz to mentalnie, a na końcu powtarzanie jest automatyczne, bez wysiłku.
W tradycji chrześcijańskiej nazywa się to modlitwa serca (hezychia), w sufizmie (islam) nazywa się to zikr (dhikr), w hinduizmie japa, w judaizmie: zahor (pamiętanie), w buddyzmie mówi się o powtarzaniu mantry. W zależności od rodzaju, celem tej praktyki jest jedno-upunktowienie umysłu na Bogu czy po prostu wyciszenie umysłu, lub jeśli to jest modlitwa to spełnienie celu modlitwy. Nic cię tutaj nie ogranicza
Cytat:Co Ty właściwie wyznajesz? W co wierzysz? Bo z jednej strony mówisz o Bogu, z drugiej o jodze itp. Dla mnie to się wyklucza (może po prostu mam już umysł zatruty katolicyzmem).Skoro dopiero szukam Prawdy czyli nie wiem co nią jest i nie znam jej, to jak mogę coś wyznawać? Byłoby to sprzeczne z moim dążeniem.
Tak naprawdę nie ważne co wyznaje, ważne jest zrozumienie i ono się czasami zmienia, więc jest to otwarta kwestia. Na swojej drodze czerpałem z różnych ścieżek, choć w danej chwili staram się skupiać tylko na jednej, obecnie najbardziej czerpię a nauk wedanty.
Co do jogi, joga mniej więcej znaczy zjednoczenie z boskością w sobie, czy urzeczywistnienie boskości, więc każdy akt w którym łączysz się z tą boskością jest jogą lub każdy akt w którym twoja intencja jest aktem oddania Bogu, a nie środkiem do zaspokojenia ciała czy swojego ego, etc. Więc np. akt jedzenia czy sprzątanie pokoju przy odpowiedniej intencji może być jogą (dokładnie karma jogą), czyli aktem zbliżającym do Boga. I celem karma jogi jest uwolnienie się od egoistycznego przywiązania związanego z danym czynem (czyi docelowo wszystko co robisz powinno być jogą) i jest to środek służący oczyszczeniu umysłu, co jest warunkiem wstępnym by osiągnąć wyzwolenie (jest to ujęcie tradycyjnej wedanty).
Ja staram się patrzeć na wszystko z uniwersalnej perspektywy, uważam, że skoro Bóg jest we mnie, to niepotrzebna mi jest forma w postaci Chrystusa, Allaha, Kryszny czy czegokolwiek innego, aczkolwiek nic nie stoi na przeszkodzie bym ułatwił sobie kontakt z tą boskością poprzez jakąś formę, poprzez powtarzanie np. imienia Boga czy coś takiego. Liczy się czystość twojej intencji i to jak bardzo ci zależy na realizacji prawdy czy wolności, a nie to co wyznajesz. Uważam jednak, że duchowy system, który przyjmujesz powinien wspierać to dążenie do prawdy, a nie hamować je. Nie powinien cię ograniczać czy zniewalać, lecz być nauką, która służy wyzwoleniu, prawdzie, poznaniu siebie, etc.
Cytat:Tymczasem niektóre wypowiedzi w tym wątku burzą mój światopoglądBądź gotowa na częste burzenie światopoglądu, jest to konieczne w dążeniu do prawdy Przecież skoro nie wiem co jest prawdą to najlepsze będzie przyjęcie, że nie wiem kto ma rację i z czystym, otwartym umysłem szukanie prawdy. I poprzez praktykę duchową sam mogę mieć różne doświadczenia, poprzez które coś zaczynam rozumieć i to później określa charakter dalszych poszukiwań, itp.
Tak nawiasem mówiąc znasz angielski? Bo czasem tu podajemy różne teksty czy cytaty w angielskim.