08 Maj 2015, Pią 21:43, PID: 444830
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08 Maj 2015, Pią 22:05 przez clouddead.)
Tak, kuźwa to jest totalnie nie do przyjęcia, że celem życia jest właśnie to, co się dzieje, to tu teraz właśnie to. Nie ma nic innego, nie ma żadnej nagrody po śmierci, zbawienia, ten wieczny moment zawsze będzie trwał. Bezsens nie? Frustrujące, ale egzystencje to nie obchodzi. Jestesmy bezradni, noł hołp. Ostatecznie jest tylko cisza i spokój, która po prostu niczego nie musi znosić. Czysta świadomość lżejsza niż piórko. Była taka książka "nieznośna lekkość bytu" haha Świat absolutu to tak jak głęboki sen tylko, że na jawie. Coś pomiędzy egzystencją i niebytem. Tak samo jak w śnie, w tej rzeczywistości nie ma żadnego bólu ani cierpienia, problemów. Jest tylko całkowita akceptacja, której nikt nie może zrobić