12 Lip 2018, Czw 10:34, PID: 754581
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12 Lip 2018, Czw 13:55 przez sunheart.)
(11 Lip 2018, Śro 21:34)forac napisał(a): Że nie będę miał dołów i wahań nastroju, medytacja zdaje się uspokajać i relaksować ale to chwilowy efekt, chyba że na "wyższych" poziomach więcej dajeNo wiesz, to długi i żmudny proces, dlatego, że wiele rzeczy trzeba "przepracować" po drodze, wiele rzeczy dopiero się pojawi w procesie.
Wahania będą, tyle, że niekoniecznie wokół tego co dzisiaj. Życie jest pełne dynamiki, ciągle się zmienia, taka jest jego natura. Sztuką jest dostosować się do tych zmian, utrzymać jeden kierunek pośród rożnych trudów, przeciwności, etc.
Spokój, mniej lub bardziej relatywny, jest raczej efektem utrzymania prawidłowego kierunku we wszystkim co robimy, działania z właściwą intencją, wtedy kiedy nie ma "ego" w tym co robisz. Ale nic nie jest statyczne, życie to ciągły rozwój, ewolucja.
Trzeba docenić te chwile spokoju w medytacji, jako inspirację. Dla mnie spokój to jest efekt oderwania się od "ego", a nie koniecznie coś co możemy wymedytować drogą wysiłku.
EDIT: Ten spokój i relaks raczej trzeba odnaleźć na głębszym poziomie, dlatego, że ciało w większości reaguje automatycznie i nie masz na ten moment aż takiego wpływu na to, np. na stres, napięcie. Ten spokój trzeba więc odnaleźć ponad tym, co czasem doświadcza nasze ciało i ponad tym co nas spotyka w życiu, np. różne nieprzyjemne sytuacje. Większość niekorzystnych efektów wynika po prostu ze środowiska w jakim żyjemy, i one będą siłą rzeczy, bo np. wpływają na nas inni ludzie i ten wpływ jest znaczny. Ale nie dotyka twojej istoty, nie wpływa na to co najbardziej wewnętrzne, a jest tym co przenika nas od zewnątrz. Ważne jest więc, żeby odnaleźć ten spokój ponad ciałem, na najbardziej wewnętrznym poziomie i nie utożsamiać się z tymi wpływami na niższych poziomach, ale zawsze powracać do wewnątrz, dlatego, że tylko tam jest prawdziwy spokój.