03 Lut 2008, Nie 1:43, PID: 11605
Michał napisał(a):Na pewno jedną z dobrych dróg do poprawy tej sytuacji, jest mówienie o swoich uczuciach. Takie mówienie jest głównym przedmiotem terapii.Tylko, jak zacząć?
sosen_ napisał(a):Mam taki sam problem Mi się wydaje, że za przeproszeniem g*wno obchodzą ludzi moje emocje i myśli i tylko ich denerwuje wyrażając je. Wydaje mi się to takie rzeczywiste, że nie umiem się tego pozbyć, tego myślenia...Ja mam inaczej. Jasne, boję się reakcji ludzi na moje ewentualne wynurzenia, ale raczej sądzę, że jest tych kilka życzliwych mi osób. A ta negatywa reakcja, której się obawiam, wynikałaby raczej z braku zrozumienia, niż ze złej woli.
antyk napisał(a):Widzę, że nie tylko ja nie potrafię okazywać uczuć i przejmować się czyimiś Powoli się przyzwyczajam, że jestem chłodny emocjonalnie, że nie lubię okazywać emocji, ani też oglądać/słuchać kogoś, kto je w danej chwili wyraża. Mam nawet tak, że gdy np. w jakimś filmie zobaczę, że ktoś płacze albo strasznie się z czegoś cieszy, to po prostu nie oglądam tych scen, patrzę się wtedy gdzieś na podłogę lub ścianę, byle tylko nie oglądać tego, jak ktoś płacze/cieszy się... Chyba mam jakiś wstręt do uczućJesteś chłodny emocjonalnie, czy tylko skrywasz emocje? Bo to chyba spora różnica jest. U mnie pod czachą kłębi się mnóstwo emocji, ale większość z nich w sobie tłumię.
Funia napisał(a):To u nas chyba bardzo powszechne cośAlbo za dużo. No może nie tyle za dużo, co źle okazywanej.
W dzieciństwie pewnie mieliśmy za mało miłości?