09 Lut 2008, Sob 5:57, PID: 12061
Cześć Karaib
Przede wszystkim język, jakim się posługuję tutaj, nie jest moim naturalnym. Ja tak nie myślę, ani tak nie mówię. Większość zdań po napisaniu wielokrotnie zmieniam i przez to ostateczna forma jest daleka od naturalności.
Ale to tylko forma, mniej ważna sprawa. Jeśli chodzi o treść, to też nie jest za dobrze. Pisząc te najtrudniejsze posty, kłębiły mi się w głowie dziesiątki myśli, które bardzo ciężko mi było uporządkować, wybrać te najważniejsze i połączyć w spójną całość. Najgorsze jest to, że ja czytając to, co napisałem, nie jestem pewien, czy na pewno o to mi chodziło, czy dobrze rozumiem sam siebie.
Spalić się ze wstydu też można
Karaib napisał(a):również marzyłem o ubezwłasnowolnieniu. ale to złudne. skrześmy ducha w marionetce, dajmy jej rozum z pewną dozą informacji oraz motorykę i każmy jej robić to, co my chcemy by robiła, niech stanie na rynku przez tydzień z uniesioną nogą. a ona zdążyła już spojrzeć na zieloną trawę, na niebo i bibliotekę Damaskańską, na dzieci roześmiane, pochłonięte zabawą. zgodziłaby się?To zależy, jaka jest alternatywa. Czasem lepsze jest mniejsze zło.
Karaib napisał(a):uważam,że każdy Twój wpis jest klarowny. świadczą o tym wypowiedzi innych forumowiczów.widać, że masz swobodę w posługiwaniuTo nie do końca tak jest... A raczej zupełnie inaczej
się językiem i przypuszczam,że w mowie także dbasz pieczołowicie o poprawne szyki, precyzyjność i bogactwo.
Przede wszystkim język, jakim się posługuję tutaj, nie jest moim naturalnym. Ja tak nie myślę, ani tak nie mówię. Większość zdań po napisaniu wielokrotnie zmieniam i przez to ostateczna forma jest daleka od naturalności.
Ale to tylko forma, mniej ważna sprawa. Jeśli chodzi o treść, to też nie jest za dobrze. Pisząc te najtrudniejsze posty, kłębiły mi się w głowie dziesiątki myśli, które bardzo ciężko mi było uporządkować, wybrać te najważniejsze i połączyć w spójną całość. Najgorsze jest to, że ja czytając to, co napisałem, nie jestem pewien, czy na pewno o to mi chodziło, czy dobrze rozumiem sam siebie.
Karaib napisał(a):To Twój zasób,atut.Myślę, że u mnie najgorszy byłby początek. Żeby się przełamać, opanować pierwszy stres i doprowadzić się do porządku Później już byłoby chyba łatwo. O ile oczywiście ta osoba choć w małym stopniu potrafiłaby zdobyć moje zaufanie.
mógłbyś z niego skorzystać również podczas terapii. ja wysłałem do terapeutki kilka maili, opisując w nich swoje zasępione mgłą odczucia,by następnie, podczas spotkań, odnieść się do ich treści. zdecydowałem się na terapię w odruchu desperackiej nadzieji,uznając,że jakikolwiek krok, który w teorii mógłby mi pomóć w odnalezieniu się,również wśród ludzi, jest więcej wart niż tkwienie w miejscu.
Karaib napisał(a):zauważyłem u siebie pewną zależność(choć są od niej wyjątki): lęk,czy nawet panikę, odczuwam po zdarzeniu, które spowodowało, że wytworzyłem olbrzymi pokład stresu w organizmie. mija sytuacja, organizm, wymęczony, dąży do regeneracji i jeśli pojawi się potrzeba spotkania z kimś, ciało nie jest w stanie się do niego zmobilizować i uznaje, że sytuacja jest niebezpieczna - lęk obronny.Szczerze mówiąc, nie do końca rozumiem ten fragment.
idąc tym tropem można dojść do wniosku, że umiejętności pozwalające
na współistnienie z czymś, co nazywa się stres,są mi/nam? nieodzownie
potrzebne, by żyć (i to kolejna cecha łącząca każdego człowieka).
Karaib napisał(a):Billy the Mountain, mi bardzo pomogło powiedzenie najbliższejNie wątpię, że to by mi też pomogło. Ale tutaj jest podobnie: najgorszy początek, jak się przełamać? Myślę nad tym intensywnie.
rodzinie o swoim problemie. choć nie potrafią wczuć się w moją
sytuację, to atmosfera, w której funkcjonowałem i funkcjonuję jest czysta. wsparciem okazało się również to, że rodzice nie wywierają zbyt często presji na studia, na pracę.w tej sytuacji dojrzałem do samodzielnej decyzji o szukaniu pomocy/porad u specjalisty.
Michał napisał(a):Można.Billy the Mountain napisał(a):... OMG, ja mam 24 lata i miałby mnie ktoś za rączkę gdzieś prowadzić? ...No wiesz, za rączkę też się można chwycić. [Obrazek: zeby.gif] [Obrazek: oczko2.gif]
Spalić się ze wstydu też można