18 Mar 2009, Śro 12:12, PID: 133026
Dla mnie najlepszym sposobem było właśnie to, co już ktoś wcześniej wymienił - czyli zakładanie różnego rodzaju masek, w zależności od mego nastroju i charakteru ludzi z którymi się w danym momencie widuje. Raz działa to lepiej, raz gorzej - wiadomo, że kiedy ma się dobry humor to łatwiej jest udawać, ma się szerszą gamę do popisu, kiedy jest się w dołku to primo człekowi się nie chce już tak starać, a secundo: ten uśmiech nie zawsze wygląda tak naturalnie jak powinien.
Niemniej jednak nawet jeśli popełniam jakiechś błędy w swej grze aktorskiej, to przynajmniej mam to poczucie, że dana osoba nie ocenia negatywnie mnie (wszak mnie prawdziwego nie zna), a jedynie nie podoba jej się akurat ta maska
Jeśli ma się odpowiednie zdolności aktorskie i nieustannie się je trenuje, to wierzcie mi, może działać to rewelacyjnie i jest zdecydowanie najlepszą metodą. Zresztą, w sumie każdy powierzchowny kontakt społeczny jest swego rodzaju grą, chodzi więc o to by zagrać w nią najlepiej jak potrafimy. Swoje prawdziwe "ja" warto zostawić tylko dla swych bliskich, o ile takich się ma.
Jedyny problem to taki, że czasem rzeczywiście można się w tych maskach pogubić i wtedy powstają pewne komplikacje, no ale lepsze to, niż przyznawać się społecznym drapieżnikom - patrzcie jestem wrażliwy i nieśmiały i się was strasznie boję!
Niemniej jednak nawet jeśli popełniam jakiechś błędy w swej grze aktorskiej, to przynajmniej mam to poczucie, że dana osoba nie ocenia negatywnie mnie (wszak mnie prawdziwego nie zna), a jedynie nie podoba jej się akurat ta maska
Jeśli ma się odpowiednie zdolności aktorskie i nieustannie się je trenuje, to wierzcie mi, może działać to rewelacyjnie i jest zdecydowanie najlepszą metodą. Zresztą, w sumie każdy powierzchowny kontakt społeczny jest swego rodzaju grą, chodzi więc o to by zagrać w nią najlepiej jak potrafimy. Swoje prawdziwe "ja" warto zostawić tylko dla swych bliskich, o ile takich się ma.
Jedyny problem to taki, że czasem rzeczywiście można się w tych maskach pogubić i wtedy powstają pewne komplikacje, no ale lepsze to, niż przyznawać się społecznym drapieżnikom - patrzcie jestem wrażliwy i nieśmiały i się was strasznie boję!