26 Lut 2011, Sob 18:32, PID: 241581
chudy2001 napisał(a):po pijaku tak, ale raczej w miare normalnym stanie. bo jak za duzo alkoholu to tez nie będziemy prawdziwi, potem mamy kaca moralnego bo zrobiło się coś wbrew sobie (tej wersji na trzeźwo).
a że ludzie tak gadają, no napij sie napij, zapal to wiadome, w takim towarzystwie jestes to nie odstawaj tylko rób to co towarzystwo ...
Hmm... mogłabym z Tobą polemizować Jeśli jesteśmy konkretnie "uwaleni", to możemy robić różne głupie rzeczy, których nie zrobilibyśmy na trzeźwo, ale czy na pewno nie jesteśmy wówczas prawdziwi? Jesteśmy wtedy jakby innymi osobami, ale w trzeźwym stanie mamy nad sobą "stróża" - naszą świadomość. Kiedy zaś jesteśmy nietrzeźwi, nasza świadomość śpi, a do głosu dochodzi podświadomość ("gdy rozum śpi, demony budzą się"). A czy podświadomość nie jest właśnie tym, kim jesteśmy naprawdę? Przecież człowiek świadomy kontroluje swoje zachowanie, potrafi "zakładać maski", rozstrzygać, co wolno powiedzieć a czego nie wypada. W "stanie nieważkości" tracimy tę kontrolę, dlatego wyłażą z nas najgorsze "brudy". Ale skoro wyłażą, to pewnie gdzieś w tej podświadomości tkwiły??? To taka moja filozofia; nie wiem, co na to powiedziałby psycholog. Co do kwestii towarzystwa - tu się z Tobą zgodzę. Ludzie nie lubią "odmieńców", cóż... - "jak żeś weszedł między wrony, musisz krakać jak i one"...
BlankAvatar napisał(a):wiesz, u nas w polsce to jest taka kultura, że socjalizujemy się poprzez picie razem . często w rodzinie właśnie, bo na trzeźwo ciężko nam polakom być bezpośrednim.
jeśli nie pijesz razem z innymi, to oni odbierają to jakbyś ich odrzucała. nie znają Twoich powodów, więc namawiają dalej...
u nas taki kieliszek z wujkiem czy dziadkiem - to jak przytulas w amerykańskim filmie
nie mówię, że to zdrowe, ale tak to już jest
Zgadzam się z Tobą. Alkohol jest w tym kraju nieodłącznym elementem wszelkich imprez i nie tylko. Wiele osób traktuje go jako zapłatę i w dowód wdzięczności daje "flaszkę" albo "na flaszkę". Dlatego niektórzy nie mogą zrozumieć, dlaczego ktoś nie lubi "się napić".