04 Lut 2012, Sob 20:46, PID: 291193
Za dyskotekami nie przepadam, a do domówek chyba mam pecha Na dyskotece pod koniec "zielonej szkoły", prawda, trochę poskakałam, pomachałam rękami, ale jakoś tego klimatu nie poczułam. W ogóle nie słucham muzyki, przy której da się jakoś pobujać A na wszystkich szkolnych imprezach muzyka to wiadomo - dno. Więc, jeżeli już musiałam iść na jakąś imprezę szkolną to zazwyczaj albo się gdzies ukrywałam albo udało mi się jakoś z niej niespostrzeżenie wydostać. Tańca też samego w sobie nie lubię, ogłuszającej muzyki też. Sama też nigdy nie organizowałam żadnych imprez, bo nie lubię tłoku w domu. Nawet jak tylko rodzina się zjeżdża, ja zazwyczaj uciekam do pokoju, bo nie potrafię wytrzymać w jednym pomieszczeniu z więcej niż 3-4 osobami. Aż się boję sezonu na osiemnastki...