08 Mar 2012, Czw 12:47, PID: 294226
ostnica napisał(a):Boże... panicznie boję się klubów, a jak się przełamię, przechodzę nieopisane tortury i wracam do domu zdołowana. To może lepiej jednak nie pchać się tam, nie?
To nie jest proste pytanie. Ciężko pogodzić się z tym ,że to co dla innych jest radością ,dla nas jest torturą. No i unikanie to najskuteczniejszy jeśli chodzi o redukcję lęku mechanizm ,ale zarazem dający z czasem najwięcej smutnych konsekwencji ,łącznie z tą ,że już nigdy nie pójdziesz do żadnego klubu. Gdzieś pisałaś ,że wybierasz się na terapię. Może na terapii przepracuj w jakiś sposób swoje lęki odnośnie własnie wychodzenia do klubów. Odnoszę wrażenie ,że oddawanie coraz więcej pola fobii wiąże się z jej ciągłym postępowaniem, narastaniem i ewoluowaniem. No ,ale z drugiej strony rozumiem bezsens robienia na siłę czegoś co powinno być przyjemnością. Na siłę to można pole zaorać ,ale jedzenie truskawek ,gdy jesteśmy na nie uczuleni jest zwyczajną głupotą. Chyba ,że istnieje szansa na odczulenie się.