25 Lip 2010, Nie 22:17, PID: 216083
ja swego czasu też czułam się dobrze z dziećmi-przez kilka lat dorabiałam jako opiekunka. Urzekała mnie ich bezpośredniość, szczerość, otwartość-cechy jakie z wiekiem zatracamy w ferworze walki o przetrwanie w świecie dorosłych.
Kontakt z dziećmi pozwalał mi odnaleźć i pielęgnować w sobie najlepsze cechy.
Od kilku lat nie mam kontaktu z dziećmi -a ten przypadkowy/wymuszony powoduje we mnie lęk i niechęć.
Gdy jest przy mnie maluch, boję się odpowiedzialności jaka spoczywa na mnie-dorosłej, ponieważ mam poczucie, że je skrzywdzę->zawalę/zawiodę/zepsuję/nie podłam...
Nie chcę skrzywdzić dziecka, nie mogę je narażać na kontakt z kimś takim jak ja-dlatego nie czuję się gotowa na macierzyństwo.
Kontakt z dziećmi pozwalał mi odnaleźć i pielęgnować w sobie najlepsze cechy.
Od kilku lat nie mam kontaktu z dziećmi -a ten przypadkowy/wymuszony powoduje we mnie lęk i niechęć.
Gdy jest przy mnie maluch, boję się odpowiedzialności jaka spoczywa na mnie-dorosłej, ponieważ mam poczucie, że je skrzywdzę->zawalę/zawiodę/zepsuję/nie podłam...
Nie chcę skrzywdzić dziecka, nie mogę je narażać na kontakt z kimś takim jak ja-dlatego nie czuję się gotowa na macierzyństwo.