15 Maj 2011, Nie 21:55, PID: 254460
Biorę już Asertin od około lutego.Więc sporo. Szczerze powiedziawszy bez szału. Zaczynałem od 25-50. Poprawiał sie na początku nastrój ale na lęki nie pomagała i pewność siebie. Obecnie jestem na 100mg rano i też bez szału Jak myslicie?. Bralem juz sporo lekarstw i nie zamierzam sie dalej faszerować innym wynalazkiem. Moze po prostu musze brac fobiczne dawki(150-200mg nadzień). Moze potrzebuje dawek ktore uwalniaja serotonine i dopamine. O ile na dawkach 50-75-100 poprawil sie lekko nastrój, odeszły mysli samobojcze. O tyle pozostał lęk społeczny, brak zainteresowań dawnych, obojętność, anhedonia. Myslicie ze warto sprobować 150-200mg/doba.?