02 Sty 2011, Nie 22:48, PID: 234446
Jak byłam dzieckiem, to sobie zawsze skubałam do krwi usta, zrywałam skórki, brr.
Zawsze miałam skłonności do rozdrapywania wszelkich strupków - niestety, to nie minęło. Latem nie mam szans chodzić w czymś krótkim - całe nogi w bliznach... Nie daj Bóg jakieś komary mnie potną, z malej ranki robi się głęboka krwawa rana... Nie cierpię siebie za to, nie panuję nad tym kompletnie, tym bardziej jak mam jakieś stresy... A w tym roku jeszcze w dodatku byłam w szpitalu na operacji z takimi poharatanymi nogami... Ależ wstyd... I co? Nic, niczego mnie to nie nauczyło
A najlepsze są durne teksty z otoczenia: nie rozdrapuj tego, zostanie ci ślad! Chyba co niektórzy myślą, że to takie proste...
A ja doskonale o tym wiem, zrywam kolejny strup i czuję przez chwilę jakąś dziwną ulgę/satysfakcję??
Zawsze miałam skłonności do rozdrapywania wszelkich strupków - niestety, to nie minęło. Latem nie mam szans chodzić w czymś krótkim - całe nogi w bliznach... Nie daj Bóg jakieś komary mnie potną, z malej ranki robi się głęboka krwawa rana... Nie cierpię siebie za to, nie panuję nad tym kompletnie, tym bardziej jak mam jakieś stresy... A w tym roku jeszcze w dodatku byłam w szpitalu na operacji z takimi poharatanymi nogami... Ależ wstyd... I co? Nic, niczego mnie to nie nauczyło
A najlepsze są durne teksty z otoczenia: nie rozdrapuj tego, zostanie ci ślad! Chyba co niektórzy myślą, że to takie proste...
A ja doskonale o tym wiem, zrywam kolejny strup i czuję przez chwilę jakąś dziwną ulgę/satysfakcję??