26 Mar 2008, Śro 23:03, PID: 16984
59 (fear) + 61 (avoidance) = 120
Szkoda tylko, że mój psycholog twierdzi, ze moje zachowanie to nic strasznego. Że jak chce sobie pomóc to musze sie przyzwyczaic do sytuacji społecznych. Czyli mam sie ładować w coś co przyprawia mnie o rozbiegany wzrok, spocone ręce, miękkie nogi, bliski płacz, mała panike i chęć zamkniecia się w swoim cichym pokoju. A on chce tylko żebym zatrzymała kolejke w sklepie.
Ten post może powinien sie znaleźć w innym temacie, ale nie krzyczcie na mnie. Do napisania go zbierałam sie jakies pół roku.
Szkoda tylko, że mój psycholog twierdzi, ze moje zachowanie to nic strasznego. Że jak chce sobie pomóc to musze sie przyzwyczaic do sytuacji społecznych. Czyli mam sie ładować w coś co przyprawia mnie o rozbiegany wzrok, spocone ręce, miękkie nogi, bliski płacz, mała panike i chęć zamkniecia się w swoim cichym pokoju. A on chce tylko żebym zatrzymała kolejke w sklepie.
Ten post może powinien sie znaleźć w innym temacie, ale nie krzyczcie na mnie. Do napisania go zbierałam sie jakies pół roku.