02 Sty 2010, Sob 18:50, PID: 191802
witajcie.
w końcu się zarejestrowałam, choć i tak nie wiem, czy będę pisać
wynik: 121
czyli wciąż bez zmian. nigdy nie szukałam pomocy u specjalisty, nie widzę w tym sensu. jakoś sobie radzę, choć w chwili obecnej jestem w strasznym momencie mojego życia. skończyłam studia, powinnam znaleźć pracę, ale boję się, nie potrafię i nie chcę jej znaleźć. czuję, że każdy dzień by.lby męczarnią, nowi ludzie, wymagania, musiałabym z nimi rozmawiać, przebywac w jednym pomieszczeniu, rozmawiać przez telefon. z wykształcenia jestem panią mgr inż. arch. , czyli niby cos juz osiągnęłam. jednak nie czuję, żebym miała odpowiednią wiedzę, by sprawdzić się w pracy, a jednocześnie, gdy siedzę w domu, czuję, że zawodzę otoczenie. wciąż ta presja, że coś muszę zrobić. pracowałam w biurze 2 miesiące, to były 2 najgorsze miesiącej w moim zyciu. nie mogłam jeść, wieczne bóle brzucha, chodziłam wiecznie zmęczona, na nic już nie starczało mi siły. w domu płakałam, w pracy łykałam łzy odliczając każdą minutę do końca dnia. mój zwierzchnik jakiś czas po tym jak zrezygnowałam z pracy z powodu pracy magisterskiej, powiedział mi, ze chciałby, żebym wróciła, bo się sprawdziłam. tylko dlaczego ja tego tak nie odbieram? to była istna mordęga. w tej chwili zaczęłam kolejne studia, żeby chociaż w weekendy na zajęcia wychodzić z domu, żeby nie stracic już zupełnie kontaktu z otoczeniem. ale muszę zacząć pracować, bo nie ędzie mnie stać na studia. mój mąż nie zarabia aż tyle, żebym mogła sobie pozwolić na siedzenie w domu.
w końcu się zarejestrowałam, choć i tak nie wiem, czy będę pisać
wynik: 121
czyli wciąż bez zmian. nigdy nie szukałam pomocy u specjalisty, nie widzę w tym sensu. jakoś sobie radzę, choć w chwili obecnej jestem w strasznym momencie mojego życia. skończyłam studia, powinnam znaleźć pracę, ale boję się, nie potrafię i nie chcę jej znaleźć. czuję, że każdy dzień by.lby męczarnią, nowi ludzie, wymagania, musiałabym z nimi rozmawiać, przebywac w jednym pomieszczeniu, rozmawiać przez telefon. z wykształcenia jestem panią mgr inż. arch. , czyli niby cos juz osiągnęłam. jednak nie czuję, żebym miała odpowiednią wiedzę, by sprawdzić się w pracy, a jednocześnie, gdy siedzę w domu, czuję, że zawodzę otoczenie. wciąż ta presja, że coś muszę zrobić. pracowałam w biurze 2 miesiące, to były 2 najgorsze miesiącej w moim zyciu. nie mogłam jeść, wieczne bóle brzucha, chodziłam wiecznie zmęczona, na nic już nie starczało mi siły. w domu płakałam, w pracy łykałam łzy odliczając każdą minutę do końca dnia. mój zwierzchnik jakiś czas po tym jak zrezygnowałam z pracy z powodu pracy magisterskiej, powiedział mi, ze chciałby, żebym wróciła, bo się sprawdziłam. tylko dlaczego ja tego tak nie odbieram? to była istna mordęga. w tej chwili zaczęłam kolejne studia, żeby chociaż w weekendy na zajęcia wychodzić z domu, żeby nie stracic już zupełnie kontaktu z otoczeniem. ale muszę zacząć pracować, bo nie ędzie mnie stać na studia. mój mąż nie zarabia aż tyle, żebym mogła sobie pozwolić na siedzenie w domu.