04 Paź 2010, Pon 19:43, PID: 224665
No dobra, pewnie rzeczywiście macie rację.
Znowu targają mną mieszane uczucia. Z jednej strony może lekko mi ulżyło, bo mam się jak usprawiedliwić, z drugiej jednak ludzi nie obchodzi, co nam dolega i dalej mają wobec nas takie same wymagania, jakie mają wobec innych. Uświadamianie ludzkości o swojej fobii / nerwicy /czymkolwiek raczej dobrym rozwiązaniem nie jest, a i pewnie żadnego pożytku by to nie przyniosło. Te bardziej neandertalskie jednostki znalazłyby po prostu kolejny obiekt do pomocy w leczeniu kompleksów i wyładowywania nadmiaru testosteronu.
Poddawać się nie wolno, tylko czasem może sił już braknąć. Od jutra zaczynam trenować swój nieco 'upośledzony' umysł. Chyba że zapomnę.
EDIT:
Nie mam pojęcia, dlaczego post się tak rozciągnął.
Znowu targają mną mieszane uczucia. Z jednej strony może lekko mi ulżyło, bo mam się jak usprawiedliwić, z drugiej jednak ludzi nie obchodzi, co nam dolega i dalej mają wobec nas takie same wymagania, jakie mają wobec innych. Uświadamianie ludzkości o swojej fobii / nerwicy /czymkolwiek raczej dobrym rozwiązaniem nie jest, a i pewnie żadnego pożytku by to nie przyniosło. Te bardziej neandertalskie jednostki znalazłyby po prostu kolejny obiekt do pomocy w leczeniu kompleksów i wyładowywania nadmiaru testosteronu.
Poddawać się nie wolno, tylko czasem może sił już braknąć. Od jutra zaczynam trenować swój nieco 'upośledzony' umysł. Chyba że zapomnę.
aga_p napisał(a):Zaburzenia psychiczne w znacznym stopniu mogą utrudniać myślenie. Niektórzy nie są w stanie skończyć szkoły, a ja od dłuższego czasu studia ciągnę ledwo, ledwo, jakim głupim trafem cośkolwiek zaliczam. Na szczęście jestem przy końcu piątego roku.Podobnie. Z tym tylko, że ja zaczynam drugi. Ciekaw jestem na ile dobrej passy wystarczy. Boję się, zwyczajnie się boję. Nie tego, że rozczaruję siebie, ale chodzi tutaj raczej o osoby, które we mnie wierzą i pokładają nadzieję.
EDIT:
Nie mam pojęcia, dlaczego post się tak rozciągnął.