10 Lis 2010, Śro 15:04, PID: 227492
O dziwo, komunikacja miejska nie sprawia mi większych problemów. Może dlatego, że muszę z niej korzystać od dawien dawna i się pod tym względem wyrobiłam Kiedyś tylko miałam taki okres, że nie lubiłam siedzieć na przeciwko kogoś nieznajomego i pewnie robiłam dziwne miny. Albo tak mi się tylko wydawało, że je robiłam. Ale już mi to przeszło. Przepychać się nie lubię, tak samo nie lubię rozmawiać gdy od znajomego oddziela mnie ktoś inny, ale to chyba nie jest typowe tylko dla takich dziwaków jak ja. Komunikacja miejska to jedno z tych miejsc, gdzie mam na wszystko wylane i potrafię być sobą, potrafię powiedzieć swoje jak ktoś coś do mnie ma i nie myślę przez resztę dnia, ze np. niechcący nadepnęłam komuś na buta. Może to z nudów, ale w komunikacji miejskiej nauczyłam się obserwować ludzi bez skrępowania. Szkoda, że w pracy mi to nie wychodzi, ale kto wie, może trzeba więcej pojeździć autobusami i pociągami :-)