04 Lip 2011, Pon 16:25, PID: 260821
czyli chudy postulujesz tu zasade ze kazda proba zmiany (chocby proba zmiany kompletnie na oslep i trafiona jak łysy grzywką w parapet) jest lepsza niz stagnacja. nie wiem...no dobra. troche racji i w tym jest. wlasciwie wszystko jest w porzadku dopoki nie krzywdzi sie innych osob/tudziez siebie. jak to sie ma do autora pierwszego posta? to jest pytanie retoryczne.
sugerujesz, ze bylabym bardziej szczesliwa odrzucając to wszystko/bądź wiekszosc tych rzeczy ktore są ''mną'' i stajac się kims innym? mysle ze jest conajmniej o 8 lat za pozno. moja tozsamosc chyba sie juz uksztaltowala, uwazam ze jest bardzo konkretna i...lubie ją. mozesz to samo powiedziec o sobie?
Cytat:a jest tez taki ze jest sie outsiderem i czlowiekiem "na nie", wszystko robimy na opak bo nic nam nie pasuje, bo my wiemy najlepiej. im wiecej w byciu na opak w stosunku d ospoleczenstwa tym wiecej odrzucenia i tym mniejsze szanse na znalezienie szczescia. chyba ze indywidualnego.
sugerujesz, ze bylabym bardziej szczesliwa odrzucając to wszystko/bądź wiekszosc tych rzeczy ktore są ''mną'' i stajac się kims innym? mysle ze jest conajmniej o 8 lat za pozno. moja tozsamosc chyba sie juz uksztaltowala, uwazam ze jest bardzo konkretna i...lubie ją. mozesz to samo powiedziec o sobie?