25 Paź 2013, Pią 7:37, PID: 368400
problem w tym że ludzie tak tego nie traktują. Nie mówi się tak:ale jesteś przystojny,ale to nie ma znaczenia bo nie masz na to wpływu, albo- patrz!ale brzydal -ale nie ma na to wpływu...tak samo z wyborem partnerów życiowych:kurcze zakochałam się-on jest taki brzydki,a najwspanialsze jest to,że nie ma na to wpływu!...Tak szczerze, bez ściemy-ludzie wola ładniejszych, nie odróżniających się...wystarczy wejść na jakieś forum o gwiazdach- widać jak liczy się uroda,przecież Photoshop bez przyczyny nie powstał...kurczę nie lubię takiej ściemy.... Ja może reaguje na to tak, ponieważ zawsze miałem pozycję "brzydkiego kumpla przystojnego, fajnego faceta", i mam już tego dość. Zawsze słuchałem określeń-ale on jest fajny, a ta "fajność", to była uroda tego chłopaka. Ja nigdy nie byłem "fajny". Bo jestem za chudy, mam twarz konia z zatwardzeniem i miałem krzywe zęby. A nawet jak coś z nimi zrobiłem to i tak nic nie zmieniło. Tak samo jak zmiana fryzur, i chodzenie na siłownie.
link do artykułu: http://wiadomosci.onet.pl/prasa/wilczy-b...udzi/384w7
prawdę mówiąc mój psychiatra stwierdził że sobie wymyślam,mimo tego że to jest mój najpoważniejszy problem w tym momencie. Ale widzę że coraz więcej o tym zaczyna się mówić,to pozytyw
link do artykułu: http://wiadomosci.onet.pl/prasa/wilczy-b...udzi/384w7
prawdę mówiąc mój psychiatra stwierdził że sobie wymyślam,mimo tego że to jest mój najpoważniejszy problem w tym momencie. Ale widzę że coraz więcej o tym zaczyna się mówić,to pozytyw