27 Gru 2010, Pon 19:07, PID: 233651
Ja powiem tak:
do dobrych leków doszedłem metodą prób i błędów i wtedy, gdy olałem lekarza-przygłupa, który mi przepisywał leki wg swojego uznania. Zacząłem czytać o różnych lekach, kupiłem parę czytadeł i leki brałem z apteki na receptę /mam możliwość, mój lekarz mi przepisuje to, co chcę, więc sam sobie dobrałem leki/.
To naturalnie mój sposób, nie polecam, jak ktoś ma tu wypisywać brednie, że kogoś namawiam, ale leczenie w tym przypadku i tak się sprowadza do odczucia pacjenta i tyle.
Dodam jeszcze, że są osoby, być może ja do nich należę, które muszą brać takie leki cały czas i są one dla nich zbawieniem. Dla mnie są.
do dobrych leków doszedłem metodą prób i błędów i wtedy, gdy olałem lekarza-przygłupa, który mi przepisywał leki wg swojego uznania. Zacząłem czytać o różnych lekach, kupiłem parę czytadeł i leki brałem z apteki na receptę /mam możliwość, mój lekarz mi przepisuje to, co chcę, więc sam sobie dobrałem leki/.
To naturalnie mój sposób, nie polecam, jak ktoś ma tu wypisywać brednie, że kogoś namawiam, ale leczenie w tym przypadku i tak się sprowadza do odczucia pacjenta i tyle.
Dodam jeszcze, że są osoby, być może ja do nich należę, które muszą brać takie leki cały czas i są one dla nich zbawieniem. Dla mnie są.