11 Lut 2011, Pią 16:55, PID: 238789
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 11 Lut 2011, Pią 17:05 przez maozedong26.)
Witam.
Miałem podobnie z fluoksetyną.Moja depresja znacznie bardziej się tylko nasiliła po tym 'leku' w rezultacie czego trafiłem do psychiatryka. Nie wyobrażam sobie jak niby ten lek ma leczyć. Przyjmowałem miesiąc i z każdym dniem było coraz gorzej. Inny syf po którym się masakrystycznie źle się czułem to chlorprotixen. Nie polecam tych leków nikomu. Natomiast z mojego doświadczenia muszę powiedzieć , że nie wszystkie leki są 'złe' , np Seroxat bardzo miło wspominam ,prawie całkowicie pozbyłem się depresji i fobii na tym leku , wprawdzie dramatyczne odstawienie (nagle skończył mi się lek a lekarka mi nie przepisała więcej bo nie mogłem osobiście do niej przyjść - byłem za granicą). Mianserin choć 'zamula' to odrobine redukuje stres i powiedzmy że poprawia samopoczucie , ogólnie uspokaja. Jest poza tym nieuzależniający i podczas dużej nerwówki czy mocnego doła potrafi go przerwać , tak że stany te nie pogłębiają się co pozwala dojść samemu do siebie
Lorazepam super działa jednak super też uzależnia , dobry do stosowania w sytuacjach bez wyjścia do których musi dojść żeby np żeby skończyc studia (obrona) Dla mnie wystąpienie publiczne stanowi największy problem jednak czasem trzeba......- Mimo wszystko najlepiej działający doraźnie środek (na mnie).
ogólnie staram się żyć bez leków i szukam czegoś naturalnego bądź nieuzależniającego do doraźnego stosowania w sytuacji wybitnie kryzysowej. Na ostrego doła wystarcza mi mianserin. Zastanawiam się nad paroksetyną , wiem że zadziała - tylko czy warto - myśle że jedynie z psychoterapią , którą wspomoże i uda się przezwyciężać stopniowo lęki (trzeba to jakos zaplanowac i rozłożyć w czasie)
pozdrawiam.
Miałem podobnie z fluoksetyną.Moja depresja znacznie bardziej się tylko nasiliła po tym 'leku' w rezultacie czego trafiłem do psychiatryka. Nie wyobrażam sobie jak niby ten lek ma leczyć. Przyjmowałem miesiąc i z każdym dniem było coraz gorzej. Inny syf po którym się masakrystycznie źle się czułem to chlorprotixen. Nie polecam tych leków nikomu. Natomiast z mojego doświadczenia muszę powiedzieć , że nie wszystkie leki są 'złe' , np Seroxat bardzo miło wspominam ,prawie całkowicie pozbyłem się depresji i fobii na tym leku , wprawdzie dramatyczne odstawienie (nagle skończył mi się lek a lekarka mi nie przepisała więcej bo nie mogłem osobiście do niej przyjść - byłem za granicą). Mianserin choć 'zamula' to odrobine redukuje stres i powiedzmy że poprawia samopoczucie , ogólnie uspokaja. Jest poza tym nieuzależniający i podczas dużej nerwówki czy mocnego doła potrafi go przerwać , tak że stany te nie pogłębiają się co pozwala dojść samemu do siebie
Lorazepam super działa jednak super też uzależnia , dobry do stosowania w sytuacjach bez wyjścia do których musi dojść żeby np żeby skończyc studia (obrona) Dla mnie wystąpienie publiczne stanowi największy problem jednak czasem trzeba......- Mimo wszystko najlepiej działający doraźnie środek (na mnie).
ogólnie staram się żyć bez leków i szukam czegoś naturalnego bądź nieuzależniającego do doraźnego stosowania w sytuacji wybitnie kryzysowej. Na ostrego doła wystarcza mi mianserin. Zastanawiam się nad paroksetyną , wiem że zadziała - tylko czy warto - myśle że jedynie z psychoterapią , którą wspomoże i uda się przezwyciężać stopniowo lęki (trzeba to jakos zaplanowac i rozłożyć w czasie)
pozdrawiam.