26 Sty 2011, Śro 14:13, PID: 236847
Rzeczywiście w stanach często przypisuje się psychotropy komu popadnie. Ale u nas też już jest taka tendencja. Dobrze, że dzieciom u nas przynajmniej nie dają antydepresantów.
A ogólnie z tempem życia, to zgodzę się w kontekście niewielkiego procentu społeczeństwa Am - czyli ludzi na wysokich szczeblach w gigantycznych korporacjach, na których spoczywa duża odpowiedzialność i presja.
Ale jeśli chodzi o większość Amerykanów - czyli o klasę średnią na etatach - wynagrodzenie z jednego etatu może im spokojnie starczyć na utrzymanie i rozrywki, gdzie u nas w wielu zawodach, żeby jako tako wyjść na swoje w ciągu miesiąca trzeba pracować na dwa etaty (np. nauczyciel), albo regularnie robić nadgodziny. I nawet wtedy, jeśli masz rodzinę, musisz wyliczać, czy możesz sobie pozwolić na wyjście do kina z całą rodziną. wg mnie to jest raczej szybkie życie w stresie, nawet nie masz czasu na odpoczynek i zanim się obejrzysz, jesteś na emeryturze ze zniszczonym zdrowiem i emeryturą, która nie starczy ci często nawet na wyjście na kawę ze znajomymi - bo jest to zbyt dużym luksusem.
Lubię Polskę ale na dzień dzisiejszy, w porównaniu do innych krajów bardzo ciężko tu żyć i presja samego życia jest już wystarczająco duża, by spowodować przygnębienie... ja się nie dziwię czemu ludzie nie uśmiechają się do siebie na ulicy.
Cytat:10 razy szybszy styl życia(praca, kariera a więc większe stresy)hmm.. to brzmi dziwnie. Myślę, że u nas w Polsce też się pracuje
A ogólnie z tempem życia, to zgodzę się w kontekście niewielkiego procentu społeczeństwa Am - czyli ludzi na wysokich szczeblach w gigantycznych korporacjach, na których spoczywa duża odpowiedzialność i presja.
Ale jeśli chodzi o większość Amerykanów - czyli o klasę średnią na etatach - wynagrodzenie z jednego etatu może im spokojnie starczyć na utrzymanie i rozrywki, gdzie u nas w wielu zawodach, żeby jako tako wyjść na swoje w ciągu miesiąca trzeba pracować na dwa etaty (np. nauczyciel), albo regularnie robić nadgodziny. I nawet wtedy, jeśli masz rodzinę, musisz wyliczać, czy możesz sobie pozwolić na wyjście do kina z całą rodziną. wg mnie to jest raczej szybkie życie w stresie, nawet nie masz czasu na odpoczynek i zanim się obejrzysz, jesteś na emeryturze ze zniszczonym zdrowiem i emeryturą, która nie starczy ci często nawet na wyjście na kawę ze znajomymi - bo jest to zbyt dużym luksusem.
Lubię Polskę ale na dzień dzisiejszy, w porównaniu do innych krajów bardzo ciężko tu żyć i presja samego życia jest już wystarczająco duża, by spowodować przygnębienie... ja się nie dziwię czemu ludzie nie uśmiechają się do siebie na ulicy.