03 Lut 2021, Śro 12:23, PID: 836778
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03 Lut 2021, Śro 12:24 przez ult.)
Zawsze bardzo się bałem, no może bez takich hardkorowych sytuacji, parę razy zdarzyło się za dzieciaka, że nie chciałem gęby otworzyć i było z tego powodu kilka jałowych wizyt, ale lęk był zawsze ogromny. Pamiętam jak zaczynałem się zamartwiać już na długo przed wizytą i jak wizja, że za miesiąc będę siedział na fotelu psuła mi całe samopoczucie. Dopiero przez ostatnie kilka lat trochę się wyleczyłem z tego, przynajmniej jeśli chodzi o takie zwykłe wizyty, bo wyrywanie zębów to dalej tragedia (akurat miałem w zeszłym roku wyrywane dwie ósemki i srałem w gacie z tego powodu). W ogóle to wynika z tego, że strasznie się boję wszelkich zabiegów od wbijania igły po jakieś dziwne badania typu gastro/kolonoskopia, na które nigdy w życiu bym się nie zdecydował (tzn. jak bym musiał, to pewnie tak, ale jakim kosztem), a u dentysty same takie rzeczy - znieczulenia, wiercenie, wyrywanie na chama itd. Do tego lęk przed bólem, no i chyba taki ogólny lęk przed lekarzem , choćbym nie miał niczego strasznego robić, to jednak zawsze się pojawia