29 Cze 2011, Śro 14:02, PID: 259905
Z tymi pytaniami i zdaniami twierdzącymi ciekawa teoria. Mnie nie przekonuje. Pytania okazują zainteresowanie, a twierdzenie może ktoś odebrać nieprzychylnie. Wyobraźmy sobie, że wyjechałem nad morze i ktoś zamiast mi się zapytać z jakiego miasta przyjechałem mówi mi, że wyglądam, jakbym przyjechał z Sosnowca i w tym momencie (jako, że przyjechałem z Katowic) nie wiem, czy on chce dać mi w mordę, czy dostać ode mnie. Poza tym można tak sprawić wrażenie dziwaka. - "Wyglądasz, jakbyś pochodził z Hiszpanii", - "Co za ... ekhm jak można pomyśleć, że pochodzę z Hiszpanii, jak pochodzę z Portugalii". Pytanie, skąd pochodzisz i uzyskanie odpowiedzi "z Hiszpanii" rodzi tak samo wiele okazji, do pociągnięcia rozmowy dalej. Jeśli tak myśleliśmy, to naturalnym będzie "właśnie tak myślałem", ale możemy też blefować. Dodatkowo zawsze może się trafić jakieś powiązanie okoliczności. Problem chyba polega na tym, żeby wyszukać dla siebie metodę na rozluźnienie się, żeby czuć się i myśleć swobodnie (lepiej nie alko). "Czytałem książkę", "lubię ... z", "byłem ...". Również nic nie pomoże, jeśli z kimś nie chcemy kontaktu (z różnych powodów, swojej kondycji psych. też).