23 Lis 2015, Pon 13:24, PID: 489974
Jestem w 100% OU, nigdy się nie integruję z grupą, nawet po latach wspólnego mieszkania! Mam kilka osób bliskich a z tymi, których od razu nie pokocham, kontakt jest zerowy. Zwracali mi na to uwagę nawet nauczyciele, uczelniani pedagodzy (ci powinni chyba mieć troche więcej ambicji i wyobraźni niż zwykły wykładowca, jeśli wśród studentów jest osoba wycofana, stwierdzanie z niesmakiem na twarzy, ze się izoluję, jestem leniwa, bo nie biorę chętnie udziału w ćwiczeniach w grupie, świadczy tylko o braku wiedzy i empatii u tego człowieka, czyż nie?)
Obecnie zaprzestałam tak mocno unikać ludzi i nawet wychodzę przynajmniej raz w tygodniu do pobliskiego klubu z koleżankami. Dowiedziałam się ostatnio że nazywają mnie tam "blondynka co się nie uśmiecha". Wszyscy nowo poznani mi to mówią. A wydawało mi się, że jestem bardzo jak na mnie wyluzowana
Poza tym świadomie od lat szkolnych unikam kontaktu z płcią przeciwną, od wtedy mam jakiś uraz, uważam, że nie istnieje przyjaźń damsko-męska. W ogóle nie kontaktuję się z zadnym facetem poza moim własnym. Jeśli tylko jakiemuś okażę odrobinę zwykłej sympatii, natychmiast jestem na celowniku, bez względu na to czy on jest z kimś, czy nie. Musiałby być chyba aseksualny lub gej, żeby można było normalnie porozmawiać. Nie należę do kokietek, które lubują się w adoracji otoczenia. Dlatego unikam.
Obecnie zaprzestałam tak mocno unikać ludzi i nawet wychodzę przynajmniej raz w tygodniu do pobliskiego klubu z koleżankami. Dowiedziałam się ostatnio że nazywają mnie tam "blondynka co się nie uśmiecha". Wszyscy nowo poznani mi to mówią. A wydawało mi się, że jestem bardzo jak na mnie wyluzowana
Poza tym świadomie od lat szkolnych unikam kontaktu z płcią przeciwną, od wtedy mam jakiś uraz, uważam, że nie istnieje przyjaźń damsko-męska. W ogóle nie kontaktuję się z zadnym facetem poza moim własnym. Jeśli tylko jakiemuś okażę odrobinę zwykłej sympatii, natychmiast jestem na celowniku, bez względu na to czy on jest z kimś, czy nie. Musiałby być chyba aseksualny lub gej, żeby można było normalnie porozmawiać. Nie należę do kokietek, które lubują się w adoracji otoczenia. Dlatego unikam.