24 Kwi 2016, Nie 13:49, PID: 534548
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24 Kwi 2016, Nie 13:50 przez nika32.)
Na pewno jestem osobowością unikającą, mam trwające latami zahamowanie w kontaktach z innymi ludźmi, zarówno osobistych jak i zawodowych. Doświadczają one ponadto poczucia nieprzystosowania, wydają się sobie nieatrakcyjne i gorsze od innych. Łączy się z tym nadmierne wyczulenie na ewentualną krytykę i obawa odrzucenia lub zawstydzenia. W związku z tym prowadzą tryb życia, który w opisie psychiatrycznym jest nazywany ograniczonym – nie robią wielu rzeczy, które mogłyby robić, ale się z nich wycofały. Osoby te potrzebują bliskich związków emocjonalnych, ale oczekują pełnego bezpieczeństwa i akceptacji w tym zakresie. Często zatem unikają kontaktów z innymi i wycofują się z relacji, mimo istnienia wewnętrznej potrzeby bliskości z innymi. W tym obszarze często wygrywa u nich jednak lęk i obawy przez odrzuceniem, upokorzeniem i zawstydzeniem a ponieważ uzyskanie długotrwałej, bezwarunkowej akceptacji bywa niełatwe, osoby te mogą ostatecznie doświadczać samotności i obniżenia nastroju.
Leczenie osobowości unikającej to jest chodzenie na psychoterapię, ja chodzę już trzy lata i dalej jestem nieśmiała, mam złe kontakty z innymi, tyle że udało mi się zdobyć koleżankę, którą znam już długo tzn. trzy lata. Im jestem starsza tym większe mam wymagania wobec ludzi, nigdy więc nie będę mieć dobrych kontaktów z ludźmi, bo zawsze coś znajdę co mi się nie podoba w ludziach.
Leczenie osobowości unikającej to jest chodzenie na psychoterapię, ja chodzę już trzy lata i dalej jestem nieśmiała, mam złe kontakty z innymi, tyle że udało mi się zdobyć koleżankę, którą znam już długo tzn. trzy lata. Im jestem starsza tym większe mam wymagania wobec ludzi, nigdy więc nie będę mieć dobrych kontaktów z ludźmi, bo zawsze coś znajdę co mi się nie podoba w ludziach.