16 Kwi 2011, Sob 14:27, PID: 249140
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 16 Kwi 2011, Sob 14:30 przez Sosen.)
Wmawianie sobie choroby i branie leków jest bardzo wygodne. Nie mówię, że leki są złem, ale są wsparciem, które czasami jest konieczne(kiedy nie ma innego).
Sama piszesz, jaki masz toksyczny dom. Nie jest z Tobą nic źle, co najwyżej brak Ci wiary w to co czujesz, i siły żeby coś zmienić. Wiem jak to jest, kiedy przez lata musisz być z czymś sam. Nie masz gdzie podziać swoich emocji, więc uznajesz, że są czymś złym. Później, kiedy wychodzą w nieodpowiednich momentach(bo w odpowiednich zostały niewyrażone), zostajesz jeszcze bardziej przekonana, że jest z tobą coś nie tak. Łatwiej jest wierzyć, że coś z moimi emocjami jest nie tak, i próbować je uspokoić, niż uwierzyć, że to co czuję jest normalne, tylko trzeba to poukładać. Sam się z tym próbuję uporać. Z marnym skutkiem niestety.
Ja bym raczej powiedział, żebyś postarała się znaleźć kogoś, kto potrafi Cię zrozumieć. Przyjaciel, ciotka, kuzyn. Samemu ciężko, tym bardziej jak jesteś uzależniona finansowo od tych, którzy Cię krzywdzą.
Sama piszesz, jaki masz toksyczny dom. Nie jest z Tobą nic źle, co najwyżej brak Ci wiary w to co czujesz, i siły żeby coś zmienić. Wiem jak to jest, kiedy przez lata musisz być z czymś sam. Nie masz gdzie podziać swoich emocji, więc uznajesz, że są czymś złym. Później, kiedy wychodzą w nieodpowiednich momentach(bo w odpowiednich zostały niewyrażone), zostajesz jeszcze bardziej przekonana, że jest z tobą coś nie tak. Łatwiej jest wierzyć, że coś z moimi emocjami jest nie tak, i próbować je uspokoić, niż uwierzyć, że to co czuję jest normalne, tylko trzeba to poukładać. Sam się z tym próbuję uporać. Z marnym skutkiem niestety.
Ja bym raczej powiedział, żebyś postarała się znaleźć kogoś, kto potrafi Cię zrozumieć. Przyjaciel, ciotka, kuzyn. Samemu ciężko, tym bardziej jak jesteś uzależniona finansowo od tych, którzy Cię krzywdzą.