29 Paź 2011, Sob 18:12, PID: 277929
Napiszę Wam o mojej przygodzie z magnezem.
Nie mam fobii społecznej. Raczej jestem nieśmiały i wśród ludzi czuję się nieswojo. Jakbym był "osaczony". Jakiś gorszy, czuję niepokój. Mimo to, potrafię nawiązywać dyskusje i zdobywać znajomości, przyjaźnie.
Ostatnio przypadkiem znalazłem w domu magnez. Stwierdziłem, że w sumie piję piwo ze znajomymi przynajmniej raz w tygodniu, codziennie kawa (albo 2, czasem 3), do tego dużo się stresuję, mam sporo nauki... no więc łyknę ze 2 tabletki.
Następnego dnia miałem ważną prezentację do mówienia (po niemiecku...). Wypadłem dobrze, nie zapomniałem tekstu, nie złamał się głos i wszystko miałem pod kontrolą. Trochę się zdziwiłem. Wracając do domu, kupiłem wodę mineralną z magnezem (Magnesia - 2,59zł za 1,5l) moja siostra kiedyś to piła i zachwalała.
W jednej butelce jest 270mg magnezu, wypiłem z połowę, potem miałem jeszcze zajęcia wieczorem. Już idąc na uczelnię, czułem, że myślenie mam jakoś "bardziej spójne". Że nie jestem zdezorientowany, lecz po prostu jestem sobą. Nie myślę o niczym, po prostu idę na zajęcia. Okazało się, że rzeczywiście moje myśli się wyciszyły i wyłączyły się niektóre zahamowania. Np: zawsze jak zaczynałem coś mówić, to najpierw się zastanawiałem, czy to nie będzie głupie, albo jak modulować głosem itp. A wtedy słowa wychodziły jakby bez tej kontroli. Same. Nie myślałem o wielu pierdołach... byłem spokojniejszy i miałem lepszy humor.
Wieczorem dopiłem wodę. Następnego dnia kupiłem jeszcze jedną, a w kolejny dzień tabletki Magnez+B6. Uciąłem nawet w aptece pogawędkę z aptekarką... chyba pierwszy raz w życiu takie coś.
Aha , żeby nie reklamować wody Magnesia, dodam, że smakuje jak zwykła woda (nie ma unikalnego niepowtarzalnego smaku) oraz, że bardziej się opłaca kupić tabletki. Za 60 tabletek wydałem 3,87zł!!! I jeszcze są z B6. Z tego co zauważyłem, Muszynianka (albo Muszyna) też mają sporo magnezu.
Teraz oczywiście boję się, czy efekt nie minie. Przestałem pić kawę, może to też dlatego... dzisiaj pierwszy raz od dawna wstałem z łóżka wyspany i wypoczęty! Potem uczyłem się, a proces ten przebiegał tak sprawnie, że byłem w lekkim szoku... chyba miałem niedobór magnezu... ciekawe, czy to stąd część życiowych niepowodzeń.
EDYCJA:
Chlorek magnezu [...] w niewielkich dawkach był tak skuteczny w leczeniu objawów depresyjnych, jak silny lek przeciwdepresyjny – imipramina. Opisywano przypadki, z których wynikało że suplementacja rozpuszczalną formą magnezu (4 x 125-300 mg jonów Mg2+ dziennie) może nawet w ciągu mniej niż 7 dni znieść objawy kliniczne depresji. Z niektórych badań wynika iż skuteczna terapia tradycyjnymi lekami przeciwdepresyjnymi przebiega ze wzrostem poziomu magnezu w organizmie.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Magnez
I jeszcze cytat bezpośrednio z badania: "Wzrost wewnątrzkomórkowego magnezu może być częścią mechanizmu działania leków przeciwdepresyjnych."
Nie mam fobii społecznej. Raczej jestem nieśmiały i wśród ludzi czuję się nieswojo. Jakbym był "osaczony". Jakiś gorszy, czuję niepokój. Mimo to, potrafię nawiązywać dyskusje i zdobywać znajomości, przyjaźnie.
Ostatnio przypadkiem znalazłem w domu magnez. Stwierdziłem, że w sumie piję piwo ze znajomymi przynajmniej raz w tygodniu, codziennie kawa (albo 2, czasem 3), do tego dużo się stresuję, mam sporo nauki... no więc łyknę ze 2 tabletki.
Następnego dnia miałem ważną prezentację do mówienia (po niemiecku...). Wypadłem dobrze, nie zapomniałem tekstu, nie złamał się głos i wszystko miałem pod kontrolą. Trochę się zdziwiłem. Wracając do domu, kupiłem wodę mineralną z magnezem (Magnesia - 2,59zł za 1,5l) moja siostra kiedyś to piła i zachwalała.
W jednej butelce jest 270mg magnezu, wypiłem z połowę, potem miałem jeszcze zajęcia wieczorem. Już idąc na uczelnię, czułem, że myślenie mam jakoś "bardziej spójne". Że nie jestem zdezorientowany, lecz po prostu jestem sobą. Nie myślę o niczym, po prostu idę na zajęcia. Okazało się, że rzeczywiście moje myśli się wyciszyły i wyłączyły się niektóre zahamowania. Np: zawsze jak zaczynałem coś mówić, to najpierw się zastanawiałem, czy to nie będzie głupie, albo jak modulować głosem itp. A wtedy słowa wychodziły jakby bez tej kontroli. Same. Nie myślałem o wielu pierdołach... byłem spokojniejszy i miałem lepszy humor.
Wieczorem dopiłem wodę. Następnego dnia kupiłem jeszcze jedną, a w kolejny dzień tabletki Magnez+B6. Uciąłem nawet w aptece pogawędkę z aptekarką... chyba pierwszy raz w życiu takie coś.
Aha , żeby nie reklamować wody Magnesia, dodam, że smakuje jak zwykła woda (nie ma unikalnego niepowtarzalnego smaku) oraz, że bardziej się opłaca kupić tabletki. Za 60 tabletek wydałem 3,87zł!!! I jeszcze są z B6. Z tego co zauważyłem, Muszynianka (albo Muszyna) też mają sporo magnezu.
Teraz oczywiście boję się, czy efekt nie minie. Przestałem pić kawę, może to też dlatego... dzisiaj pierwszy raz od dawna wstałem z łóżka wyspany i wypoczęty! Potem uczyłem się, a proces ten przebiegał tak sprawnie, że byłem w lekkim szoku... chyba miałem niedobór magnezu... ciekawe, czy to stąd część życiowych niepowodzeń.
EDYCJA:
Chlorek magnezu [...] w niewielkich dawkach był tak skuteczny w leczeniu objawów depresyjnych, jak silny lek przeciwdepresyjny – imipramina. Opisywano przypadki, z których wynikało że suplementacja rozpuszczalną formą magnezu (4 x 125-300 mg jonów Mg2+ dziennie) może nawet w ciągu mniej niż 7 dni znieść objawy kliniczne depresji. Z niektórych badań wynika iż skuteczna terapia tradycyjnymi lekami przeciwdepresyjnymi przebiega ze wzrostem poziomu magnezu w organizmie.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Magnez
I jeszcze cytat bezpośrednio z badania: "Wzrost wewnątrzkomórkowego magnezu może być częścią mechanizmu działania leków przeciwdepresyjnych."