23 Lip 2011, Sob 20:38, PID: 263485
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23 Lip 2011, Sob 20:41 przez coolstorybro.)
byłem z kolegą na piwku i chodziliśmy po mieście. spotkaliśmy jego koleżanki, on zaczął jedną bić paskiem od spodni, a ja coś tam komentowałem i mimo, że mało się odzywałem to każdą z osobna pogadałem troszke. ta z którą najmniej gadałem napisała do mnie na nk (nazwijmy ją "M"). na początku były to podchody, bo nie była bezpośrednia, myślałem że tak tylko piszemy i styka. kilka razy widzieliśmy sie na mieście, to tylko mówiłem jej cześć i sie uśmiechałem, zawsze sie za mną oglądała. przyszły dni miasta, nie wiem czy jest coś takiego u was? ale były obchody, jedna z tych koleżanek co poznałem z kolegą który bił pasem śpiewała piosenke, coś tam "jaaa i tyyy, tylkooo myyyy" i wskazywała palcem na mnie, więc w takim tłumie troche sie zawstydziłem i poszedłem pić. jak szedłem do żabki po piwo spotkałem "M" i tym razem było inaczej, złapałem ją za ręke, przywitałem sie i powiedziałem że ładnie dziś wygląda. ona z koleżankami coś tam "łał" i za kilka dni pisze do mnie jej koleżanka, że M ciągle nawija o mnie i powinniśmy sie spotkać. odmawiałem przez 1,5 miesiąca, aż w końcu umówiliśmy sie u kolegi na chacie gdzie robiłem domówki co jakiś czas. mieliśmy razem robić placki ziemniaczane (lol) i mówiłem by przyniosła maszynke do mielenia (tak to sie nazywa? cos w tym rodzaju), bo jak nie będzie to będziemy musieli trzeć ręcznie. no i nie wzięła. ja wypiłem z 2 piwa zanim przyszła, a jak przyszła to z nią jeszcze po 2. zrobiliśmy te placki i poszliśmy na pkp, tam były ławki więc usiadła mi na kolanach. gadalismy i gadalismy. powiedziałem, żeby zasłoniła dekolt bo chce patrzeć w jej oczy a nie tam ogólnie było miło, spędziliśmy ze sobą jakieś 5 godzin. czekaliśmy na pociąg (inne miasto) i tak stałem z nią przytulając się i patrząc jej w oczy. jak już nadjeżdzał zdecydowałem sie ją pocałować (z jezyczkiem ). była bardzo zaskoczona, tak samo jej koleżanka, która po moim wejściu do pociągu krzyknęła "nie wierze!" - ta sama co nas niby swatała, czy jak to nazwać. i tak trwało to długo, były piękne chwile, przyjeżdzała do mnie do szpitala (nawet przywiozła mi piwo, a ja sobie w krzakach je wypiłem ) i różne tam takie, ale po alko zacząłem ją źle traktować (nie fizycznie) i znalazła sobie innego na zapomnienie o mnie. wyszło, że gość mi ją odbił, potem ja przepraszałem, więc wróciła do mnie i jakbym ja odbił jemu i niestety nastały złe czasy dla mnie i byłem bity, zastraszany i wypędzany z tego miasta. kiedy pierwszy raz mnie pobili zerwała ze mną definitywnie mówiąc że jestem ciota, bo sie obronić nie umiem i do dnia dzisiejszego sie do mnie nie odzywa mimo że probowalem. a że mnie kochała to druga sprawa. niestety górą była racjonalność i zrobiła to wbrew sobie, pewnie koleżanki jej nagadywały to samo bo... przez długi czas nie przyznawałem się że w ogóle z nią jestem (w towarzystwie). było mi wstyd, że ja taki podrywacz moge mieć stałą dziewczyne. z resztą denerwowało ją to, że np na imprezach gadałem z innymi dziewczynami, czy kolegami, a z nią to tylko jak byliśmy sam na sam. no cóż, każdemu sie nie dogodzi, a ja zmienić sie nie moge.
kolejna moja bajeczka, co ? ; ) bolesna
kolejna moja bajeczka, co ? ; ) bolesna