25 Lip 2011, Pon 16:45, PID: 263876
Eatenhearth, to są lęki niestety(pisze z własnego doświadczenia) których owszem dostaje sie na trzeźwo (!) wystarczy mały bodziec z zewnątrz i taka faza gotowa. ja miałam podobnie, też mi rodzina wmawiała, że to klaustrofobia, że wymyślam, ale to jest bardzo poważne. moje lęki a niestety długo nieleczone w końcu kończyły sie wzywaniem pogotowia, albo po prostu mdlałam z tego strachu, a to naprawde jest przerażające. na początku pomagało mi takie oddychanie na świerzym powietrzu ale to jest na krótką mete. puźniej drzwi balkonowe zastawiałam kanapą i wszystkim czym sie da bo normalnie bym skoczyła, tak miałam tego dość... ale to jest choroba, on musi zacząć sie leczyć! tyle czasu byłam z tym sama, i przez to wylądowałam ledwo ciepła w szpitalu. serio, zaprowadź go do psychiatry bo to może źle sie skończyć !