29 Paź 2014, Śro 7:54, PID: 418284
soulmates napisał(a):"Mizoginizm naukowy", hmmm...intrygujące. Mógłbyś rozwinąć temat, bo pierwszy raz spotykam się z takim terminem.
.
Jest to określenie doraźnie ukute, chociaż przydawka ruchoma i do wykorzystania w parach z innymi pojęciami, na potrzeby tych, którym wydaje się, że niektóre poglądy — w tym wypadku mizoginizm — są wyłącznie wynikiem działań i wpływów w zasadzie niezależnych od podmiotu poznającego, np. pobicia przez kobietę, wychowania przez wielką macierz waginę uosobioną w dominującej matce, utrzymania w latach dojrzewania rozmiarów kuśki z dnia urodzenia, molestowania w pracy, itd. Natomiast mizoginizm naukowy opiera się na spokojnych i rzeczowych obserwacjach zachowań samic homo sapiens w naturze, nie musi tu zachodzić jakakolwiek przykra zależność między obserwatorem — badaczem zachowań samic homo sapiens a nimi samymi. W ten sposób realizuje się etos naukowca. Obiektywizm, brak zaangażowania emocjonalnego i te sprawy.
soulmates napisał(a):Zwłaszcza, że tego typu zaburzenie nierzadko wiąże się ze skrywanymi bądź wypieranymi tendencjami homoseksualnymi.
No jakże mogłem zapomnieć. Obok rączki jeszcze homoseksualizm. Teraz świat jest pełniejszy :-D